Test: Interfejs Yamaha RUio16-D (Dante)
Interfejs audio z Dante dla profesjonalistów Autor: Piotr Sadłoń • 1 września 2022


Komputer to dobrodziejstwo, którego zalet zachwalać chyba nie trzeba nikomu. Nie tylko na co dzień niesamowicie ułatwia życie, ale również realizatorom dźwięku w pracy w studiu czy na scenie. Obecnie niewielki laptop może zastąpić nie tylko studio nagrań, ale również zaawansowany syntezator (również do grania live na scenie), czy multiprocesor efektów.
Przy pracy z dźwiękiem niezbędnym urządzeniem łączącym komputer z innymi urządzeniami jest oczywiście interfejs audio, w chyba najczęściej stosowanej wersji, czyli USB. Interfejsów takich jest mnóstwo na rynku – jedno, dwu i wielokanałowych – które używane są na całym świecie w domowym zaciszu, w studiach nagrań czy też na stanowisku FOH lub monitorowym przed i podczas koncertów. Jednak niedawno firma Yamaha zaprezentowała interfejs, który istotnie wyróżnia się spośród całej masy tego typu urządzeń. Mowa o interfejsie RUio16-D (Dante), który jest przedmiotem mojej dzisiejszej recenzji.
Profesjonalny interfejs Yamaha RUio16-D
Spis treści:
- Co nietypowego w nowym interfejsie Yamahy?
- Opis VST Rack Pro: wirtualny 16 kanałowy rack efektowy
- Dodatkowe połączenia interfejsu (in / out)
- Opinia realizatora o Yamaha RUio16-D
- Video prezentacja interfejsu Yamahy podczas targów ISE 2022
Czytaj więcej:
- Więcej o interfejsach audio na stronie INFOMUSIC.PL
- Poradni: Jaki interfejs audio wybrać
Co nietypowego w interfejsie Yamaha RUio16-D?
Po pierwsze – już na pierwszy rzut oka widać, że jest to urządzenie dedykowane do pracy w rentalu (co oczywiście nie znaczy, że nie można go używać w domowym czy profesjonalnym studiu nagraniowym, studiu broadcastowym czy wozie transmisyjnym). Dlaczego? Metalowa obudowa (co jeszcze nie jest czymś mocno wyjątkowym) plus metalowe, blokowane gniazda sygnałowe (wyjścia na XLR-ach, co już nie jest zbyt często spotykanym zjawiskiem w dwukanałowych interfejsach USB) plus połączenie z komputerem poprzez gniazdo USB C kablem z wtykiem ze śrubami blokującymi.
To sprawia, że urządzenie jest niemalże „pancerne”, odporne nie tylko na trudy podróżowania, ale również pracy w warunkach live’owych. To jednak nie jest jeszcze takie duże „wow”. Tym, czego raczej nie spotkamy w interfejsach audio USB, są dwa złącza EtherCON, pozwalające na podłączenie urządzenia do sieci Dante i to – dzięki dwóm gniazdom – z pełną redundancją. Dzięki temu mamy 16 kanałów odbieranych i wysyłanych z i do sieci Dante, a to daje nam wiele możliwości, o których posiadacze „zwykłych” interfejsów audio mogą tylko pomarzyć.
VST Rack Pro - czyli wirtualny 16-kanałowy rack
Najważniejszą z nich jest możliwość skorzystania z wirtualnego 16-kanałowego racka efektowego, do którego możemy wrzucać całą masę wtyczek VST3, w tym te z bogatej biblioteki natywnych wtyczek będących w zestawie wraz z oprogramowaniem VST Rack Pro. A jest ich naprawdę sporo i są wysokiej klasy – użytkownicy programów Cubase czy Nuendo oraz konsolet Yamaha z serii CL, QL lub Rivage będą czuli się jak u siebie w domu. To sprawia, że podłączając RUio16-D do dowolnego systemu audio z Dante, mamy możliwość wykorzystania tychże efektów, czy to insertując je na kanale/grupie/AUX-ie/matrycy, czy to używając ich w formie send-return (np. pogłosy, delaye itp.). Możemy wykorzystać do tego dowolną konsoletę live’ową, wyposażoną w interfejs Dante. Mało tego, korzystając z wejść/wyjść analogowych możemy też np. zainsertować dwa mono lub jeden stereofoniczny kanał w konsolecie analogowej, lub wykorzystać RUio16-D podłączony do komputera z uruchomionym VST Rack Pro jako procesor masteringowy.
Skoro już jesteśmy przy VST Rack Pro słów kilka o tym sofcie, zanim wrócimy do naszego interfejsu, aby „z nim skończyć”.
VST Rack Pro pozwala na załadowanie do 7 plug-in’ów VST3 w jednym racku – nie tylko dołączonych, firm Steinberg i Yamaha, ale każdej 64-bitowej wtyczki VST3. Przypisywania poszczególnych racków do wejść i wyjść danej konsolety czy innego urządzenia Dante można dokonywać bądź z poziomu Dante Controllera, bądź – jeśli jest taka możliwość (a mają je np. konsolety z serii QL czy CL Yamahy) – z konsolety. Dzięki 16 kanałom Dante takich racków z kilkoma efektami możemy mieć właśnie 16 – czyli naprawdę sporo.
Co ciekawe latencja, jaka pojawi się w ścieżce sygnału, nie musi być stała i jednakowa dla wszystkich efektów – możemy zdefiniować kilka różnych grup latencji, dzięki czemu efekty wymagające „cięższej” obróbki (a więc wprowadzające większą latencję) można wrzucić do innej grupy niż efekty mniej wymagające (o niższej latencji).
Na szczęście znakomita większość efektów – praktycznie wszystkie korektory, procesory dynamiczne, modulacyjne, pogłosy czy delaye – nie wprowadza żadnej dodatkowej latencji do systemu. Jeśli jednak są kanały, które muszą być zgodne czasowo, a ich latencja jest różna (np. kanały perkusji), wrzucenie ich do jednej wspólnej grupy „latency group” sprawi, że będą one wyrównane czasowo zgodnie z rackiem o największej latencji z tej grupy.
W VST Rack Pro mamy też możliwość zapisywania i wczytywania presetów na trzech poziomach: presety efektów, presety racków i presety projektu. Dla osób niezbyt biegłych w posługiwaniu się efektami albo niezaznajomionymi z będącymi w pakiecie plug-inami Steinberga czy Yamahy producent przygotował trzy różne presety całego projektu – rock band, pop band i jazz-band. Możemy też wybrać z listy gotowych presetów racków, czyli wyboru konkretnych efektów i ich ustawień dla różnych źródeł sygnału – instrumentów lub wokali. I wreszcie wchodząc w edycję parametrów wybranego plug-inu, również możemy skorzystać z gotowych ustawień jego parametrów dla konkretnych instrumentów czy wokali.
Oczywiście wszystko to działa też w drugą stronę – mając gotowy projekt (np. pod konkretny zespół czy spektakl), możemy go zapisać na poczet przyszłych wykonów, tak samo możemy zapisywać ustawienia danych racków efektowych oraz samych efektów.
VST Rack Pro oferuje również możliwość tworzenia i zapisywania scen – jak w „prawdziwych” konsoletach. Możemy np. zapisywać w scenach ustawienia efektów dla każdego utworu, aby później szybko przywoływać odpowiednie ustawienia, wczytując wybraną scenę.
Ważna rzecz – w scenach zapisywane są tylko ustawienia parametrów poszczególnych plug-inów, ale nie konfiguracje racków – zmiana konfiguracji plug-inów w racku czy kilku rackach wymaga wczytania nowego presetu projektu. Wynika to z tego, że dodawanie czy usuwanie plugina z racka wiąże się ze słyszalnymi „dropami” w odtwarzanym dźwięku, dlatego można tego dokonywać tylko w trybie EDIT. W trybie PERFORMANCE można natomiast tylko dokonywać zmian ustawień parametrów już załadowanych do racków plug-inów oraz wczytywać/zapisywać sceny. Mamy też dostęp do funkcji recall safe/focus, która pozwala zabezpieczyć cały rack lub poszczególne efekty racków przed ich zmianą w momencie wywoływania innej sceny. To „z grubsza” tyle, jeśli chodzi o oprogramowania VST Rack Pro. Wróćmy jeszcze na koniec do głównego bohatera, czyli samego interfejsu RUio16-D.
Interfejs Dante i dodatkowe połączenia
Oprócz wspomnianej wyżej funkcji pośredniczenia w wymianie sygnałów między konsoletą (lub innym urządzeniem Dante) a wirtualnym rackiem efektowym w komputerze, RUio16-D oferuje wszystkie te funkcje, które znajdujemy w klasycznym dwukanałowym interfejsie audio. Mamy więc dwa wejścia mikrofonowe (XLR, niestety nie combo, więc kabli ze złączem jack TRS nie podłączymy) z załączanym zasilaniem Phantom i regulacją wzmocnienia, możliwość monitorowania (podsłuchu) sygnałów bądź za pomocą słuchawek, bądź korzystając z podłączonych do wyjść analogowych monitorów lub innych urządzeń głośnikowych.
To pozwala na wykorzystanie urządzenia do strojenia systemu (podłączając do wejścia analogowego mikrofon pomiarowy) lub np. podłączenie komputera, tabletu czy smartfona w celu odtwarzania muzyki. Chcąc monitorować sygnał audio podawany na wejścia analogowe, przełącznik MONITOR musimy przestawić w pozycję USB. Przełączając go natomiast w pozycję MONITOR, możemy podsłuchiwać wybrane sygnały w VST Rack Pro, których wyboru dokonujemy wciskając przyciski CUE interesujących nas kanałów w tymże programie.
Ostatni z prawej przycisk, również unikatowy, jeśli chodzi o interfejsy USB, to BYPASS. Jego wciśnięcie sprawia, że sygnały wchodzące do urządzenia (z sieci Dante, analogowe) nie są podawane przez USB do komputera, ale od razu na wyjścia (Dante 1-16 - jeśli nie mamy niczego podanego na wejścia analogowe, albo Dante 1-14 plus sygnały z wejść analogowych wychodzące kanałami 15 i 16 Dante, jeśli na wejścia XLR podamy jakieś sygnały).
Co więcej, jeśli interfejs wykryje jakiś problem w komunikacji USB z komputerem i programem VST Rack Pro, automatycznie uruchomi taki sam bypass, dzięki czemu nasze show będzie mogło trwać nadal, bez słyszalnych efektów w postaci przerw czy innych niepożądanych artefaktów dźwiękowych. Oczywiście wszystkie zainsertowane czy wysłane i odebrane (send-return) efekty znikną, ale wszystkie sygnały będą w dalszym ciągu odtwarzane. Aby zabezpieczyć się przed nagłą zmianą poziomów tych sygnałów (wynikającą z innego poziomu sygnału po przepuszczeniu go przez efekty w wirtualnych rackach, np. EQ czy kompresor), w zakładce HARDWARE w programie VST Rack Pro mamy możliwość dopasowania poziomu sygnału na wyjściu danego racka z poziomem na jego wejściu.
Interfejs może być zasilany na dwa sposoby – albo z komputera przez złącze USB, albo z zasilacza DC 5 V. W obu przypadkach zasilanie podłączamy takim samym kablem, ze złączem USB C, ale korzystając z różnych gniazd, którego wyboru dokonujemy przełącznikiem na tylnym panelu urządzenia.
Podsumowanie
Interfejs audio USB to nieodłączny towarzysz wielu realizatorów live’owych. Do momentu pojawienia się RUio16-D nie było na rynku interfejsu dedykowanego właśnie dla nich – wykonanego w taki sposób, aby był on odporny na trudy podróżowania i pracy na stanowisku FOH czy monitorowym. Chcąc natomiast korzystać w pracy z konsoletą z dodatkowych plug-inów, trzeba było zaopatrzyć się w kolejne urządzenia z interfejsem Dante, które zapewniłoby komunikację między mikserem a serwerem plug-inów (no i jeszcze taki serwer posiadać plus potrzebne plug-iny). To nie tylko powiększało niezbędny „park maszynowy”, który realizator musiał ze sobą „targać po całym świecie”, ale też sprawiało, że skompletowanie całego zestawu mogło dość istotnie uderzyć go po kieszeni.
Yamaha, prezentując RUio16-D, dała realizatorom do ręki potężny oręż w postaci urządzenia, które – wraz z dołączonym oprogramowaniem VST Rack Pro i sporym zestawem zacnych plug-inów – może zastąpić wszystkie te wcześniej wymienione sprzęty. Do tego, dzięki zastosowanym rozwiązaniom konstrukcyjnym i samemu wykonaniu, przystosowane do pracy touringowej i live’owej.
Moim zdaniem każdy, kto zajmuje się „na poważnie” realizacją dźwięku live, szczególnie jeśli często używa zewnętrznych plug-inów, powinien bliżej przyjrzeć się RUio16-D i – być może, jeśli finanse pozwolą (bo cena, niestety, to najniższych nie należy) – dołączyć go do swojego „parku maszynowego”.
Zobacz także: video prezentacja Yamaha RUio16-D