TEST: Roland AIRA - Legenda w nowoczesnej odsłonie!
Autor: Kuba Sojka • 11 kwietnia 2014- Brzmienie (TB-3, TR-8)
- Łatwość obsługi (TB-3)
- Szybkie tworzenie paternów (TB-3)
- Dostęp do wielu brzmień, nie tylko do podstawowych TB-303 (TB-3)
- Dostęp do wielu funkcji (TR-8)
- Intuicyjna praca (TR-8)
- Brak programowania własnych brzmień (TB-3)
- Zbyt mocne podświetlenie (TR-8)
AIRA, to nowa seria instrumentów firmy Roland, która w lutym zaprezentowała swoje pierwsze modele nawiązujące do legendarnych już instrumentów tejże firmy. System-1, VT-3, TB-3 oraz TR-8 to oznaczenia modeli, które właśnie ukazały się całemu światu, ja jednak postanowiłem skupić się na dwóch ostatnich modelach.
Wiele było dyskusji na temat tego czy Roland pójdzie w ślady innych producentów i stworzy analogowego klona TB-303 i TR 808/909 czy też będzie to jedynie nawiązanie nazwy dla dobrego marketingu? Zapraszam do testu aby się przekonać o tym, czy AIRA to dobry kierunek Rolanda.
Seria AIRA dotarła do mnie jeszcze przed targami Musikmesse 2014, tak więc było mi niezwykle miło że miałem okazję przetestować te urządzenia. Skupiłem się głównie na testowaniu modelu TB-3 czyli emulacji legendarnej TB-303 oraz na TR-8 czyli emulacji klasycznych maszyn perkusyjnych TR-808 oraz TR-909. Pragnę podkreślić że cała seria AIRA jest wykonana w tym samym schemacie kolorystycznym gdzie główny panel jest w kolorze czarnym natomiast na obwodzie urządzeń jest ostry zielony kolor, to samo tyczy się podświetlenia przycisków czy suwaków.
Zarówno TB-3 jak i TR-8 są bardzo poręczne i przy okazji mają dostęp do wielu parametrów (szczególnie TR-8) dzięki czemu możemy szybko i płynnie zmieniać brzmienia, jest to szczególnie przydatne podczas live performance'u. Urządzenia są również lekkie, nie są zbudowane z aluminium ale z plastiku dobrej jakości przez co case live performera nie będzie mocno obciążony jeżeli ma zamiar podróżować wraz z tymi instrumentami.
Na tylnym panelu znajdziemy łącza audio, w przypadku TB-3 jest to para stereo, wyjście słuchawkowe, MIDI in/out, USB oraz gniazdo zasilające. Natomiast w przypadku TR-8 możemy znaleźć 2 pary stereo dzięki czemu możemy wysłać rożne elementy perkusji osobnymi wyjściami, wejście audio (external in) dzięki czemu możemy podłączyć np. wcześniej wspomniany syntezator TB-3, wyjście słuchawkowe, midi in/ out, USB oraz gniazdo zasilające.
AIRA TB-3
Instrument ten jest cyfrową emulacją Rolanda TB-303, według specyfikacji mamy do czynienia z nowa syntezą ACB która ma emulować nawet nie tyle brzmienie TB-303, co wszystkie podzespoły z jakiego zostały zbudowane 303ki, brzmi to dosyć dziwnie ale w praktyce myślę że ma to sens i efekt jest rewelacyjny. Po odpaleniu TB-3 urządzenie podświetla się w zielonym kolorze, natomiast panel dotykowy odpowiedzialny za klawiaturę, świeci w kolorze czerwonym. Szczerze mówiąc nie jestem miłośnikiem paneli dotykowych jako narzędzi do wygrywania melodii ale ten w Rolandzie nie sprawiał mi problemów. Poza tym sekwencje możemy nie tylko wygrywać na klawiaturze ale możemy je również wprowadzać krokowo dzięki czemu możemy dokładnie wyedytować naszą sekwencje wraz z wszystkimi niuansami takie jak akcent czy slide, które są bardzo charakterystyczne dla pierwowzoru TB-3. W sumie możemy zaprogramować sekwencje składającą się z 32 kroków.
Za pomocą panela możemy poruszać się również między oktawami i resetować kroki. Oprócz tego mamy fizyczne potencjometry dzięki którym możemy sterować takimi parametrami jak: volume, cutoff, resonance, accent, effect oraz value. Dzięki temu ostatniemu możemy zmieniać różne parametry takie jak zmiana programu, paternu itd.
Znajdziemy również przyciski odpowiadające za tempo, zmiane trybu gry - KEY-BOARD oraz XY PLAY (za pomocą klawiatury według półtonów lub przy pomocy całej powierzchni panelu gdzie możemy uzyskać ciekawe efekty), ENV MOD - dzięki czemu możemy jednocześnie sterować kilkoma parametrami jednym palcem również wykorzystując panel dotykowy, następnie PATERN SELECT gdzie wybieramy kolejno konkretny patern, SCATTER czyli efekt który znajduje się we wszystkich instrumentach z serii AIRA, dzięki niemu gra może stać się jeszcze bardziej dynamiczna. Pozostałe kolejne 2 przyciski to wybór trybu wprowadzania sekwencji krokowo lub w czasie rzeczywistym oraz ostatni przycisk play/stop.
Całe urządzenie sprawia wrażenie prostego i przejrzystego, tak też właśnie wygląda na Nim praca, możemy szybko wgłębić się w zabawę z wirtualną 303ką. Pierwsze dwa programy, ukazują Nam klasyczne brzmienia 303ki z przebiegiem piłokształtnym oraz kwadratowym.
Muszę przyznać że Roland zrobił kawał dobrej roboty wdrażając nową technologię. Faktycznie można odnieść wrażenie że jest to analogowy sprzęt chociaż tak naprawdę nie ma tam nic z analoga.
Szybko można stworzyć charakterystyczne kwaśne przebiegi jakie znamy już z klasycznych acid housowych produkcji, zabawa filtrem czy rezonansem w ogóle nie zdradza, że to co słyszymy, to właściwie czysta cyfrowa technologia, ja byłem pod dużym wrażeniem płynności działania filtrów bez tzw "schodkowania". Wiem jak wiele powstawało emulacji TB-303, zarówno tych analogowych jak i cyfrowych, zawsze najtrudniejsze zadanie to emulacja jego filtra, w tym przypadku nie można niczego zarzucić Rolandowi. Kolejne programy to również brzmienia TB-303 jednak z dodatkowymi efektami jak reverb czy delay wraz z dodatkowymi kombinacjami. Rewelacyjnie sprawdzają się do mrocznego techno.
Mamy w sumie łącznie 4 banki różnych brzmień,każdy z banków ma inną charakterystykę brzmienia i są one podzielone na brzmienia TB-303 (bank A), brzmienia basowe (bank B), brzmienia lead'owe (bank C) i brzmienia efektowe (bank D), dzięki czemu tak naprawdę dostajemy nie tylko kopie TB-303 ale syntezator z wieloma barwami, które można wykorzystać do muzyki różnego rodzaju.
Ciekawy jest ostatni bank czyli D, którego brzmienia kojarzą mi się z Yamahą DX-7, mają w sobie zimny charakter i szorstkie, modularne brzmienie, świetnie nadające się również do bardziej eksperymentalnej elektroniki.
Zabawa na TB-3 jest niesamowicie prosta i można bardzo kreatywnie podejść do zmiany sekwencji czy ilości kroków w sekwencji co też daje rewelacyjny efekt. Całość może być przepuszczona przez wcześniej wspomniany SCATTER czyli efekt dzięki któremu możemy uzyskać bardzo podobne brzmienie jakie występuje w muzyce glitch - zaczynają być przestawiane kroki, bądź powtarzane krótkie partie. Oczywiście mamy do wyboru kilka różnych wariacji tego efektu tak więc kombinacji jest sporo.
Gniazdo USB umieszczone z tyłu, służy nam jako interfejs audio dzięki czemu możemy zgrać naszą partie syntezatorową od razu do ulubionego DAW'a, a poza tym tez może pracować jako kontroler midi. To co zrobił Roland z TB-3 bardzo mi się spodobało ale skoro mamy już kwaśne brzmienie to przyda się teraz jakaś perkusja…
AIRA TR-8
Tutaj także mamy do czynienia z emulacją klasycznych już modeli Rolanda. Mowa tutaj o TR-808 i TR-909. Pierwsze wrażenie po włączeniu maszyny jest trochę mieszane, tzn cieszy ogromnie ilość suwaków i potencjometrów, które znajdziemy na górnej płycie urządzenia, bo to w końcu dzięki temu mamy szybki i bezpośredni dostęp do wielu funkcji. Nie ukrywam jednak, że siła podświetlenia mocno razi po oczach. Niestety nie znalazłem kombinacji dzięki której mógłbym nieco przygasić to podświetlenie. W ciemnym pomieszczeniu naprawdę oślepia i męczy wzrok ale podejrzewam że jest to kwesta czasu i Roland dostarczy możliwość regulacji jasności podświetlenia.
Wróćmy jednak do jego budowy, jak wspominałem wcześniej w głównej części TR'ki znajdziemy wiele potencjometrów odpowiedzialnych za edycje brzmień rożnych partii perkusyjnych czyli wysokość, długość wybrzmiewania, barwa, a przy stopie oraz werblu mamy dodatkowe wzmocnienie oznaczone jako COMP.
Każda partia perkusyjna ma swój suwak odpowiedzialny za głośność, tak więc już na tym etapie wiemy że mamy tak naprawdę sporo zabawy. Poniżej znajdziemy sekwenser krokowy który może pracować w kilku trybach/prędkościach (mowa tu o funkcji SCALE). Dodatkowo przy pomocy funkcji AB, możemy stworzyć dodatkowy patern, który może być albo kolejną wariacją wcześniejszego paternu albo pewnego rodzaju przejściem. Dzięki pokrętłu Shuffle możemy dodać charakterystyczny groove do naszej perkusji aby nie była statyczna w swojej sekwencji.
Sekwencje wprowadzamy bardzo podobnie jak w TB-3 tzn mamy wybór wgrywania sekwencji krokowo poprzez tryb TR REC. Wybieramy wtedy konkretną partię i układamy jej przebieg za pomocą dolnych klawiszy lub wciskamy INST PLAY czyli gra na żywo. Wszystkie klawisze na samym dole są opisane tak więc wiemy która partia w jakim miejscu się znajduje. Kiedy spodoba Nam się wygrywana sekwencja na żywo to zawsze możemy wcisnąć INST REC i automatycznie TR-8 zarejestruje naszą sekwencję z ręki.
Podobnie jak w przypadku TB-3, na temat brzmienia TR-8 jest wiele spekulacji, moim zdaniem cyfrowy odpowiednik TR-808/909 świetnie sobie radzi z wieloma funkcjami. Wiadomo, że nie otrzymamy 100% kopii analogowych urządzeń z przed 30 lat, warto raczej zastanowić się jak ma się nowoczesna technologia do tego co słyszymy, bo moim zdaniem niczego nie brakuje w brzmieniu TR-8. Wybierając kit perkusyjny TR-808, mamy masywną stopę, która może być wykorzystana do rapowych utworów lub stylistyki miami bass, jednak nic nie stoi na przeszkodzie aby stworzyć krótszą stopę, która będzie idealna do muzyki house, techno lub minimal.
Pozostałe partie oczywiście też możemy wyedytowac tak aby uzyskać pożądany efekt. Dokładnie to samo tyczy się zestawu perkusyjnego TR-909, przy odkręceniu ataku na stopie uzyskujemy mocne charakterystyczne brzmienie, które doskonale znamy już od wielu, wielu lat. Nie brakuje również funkcji ACCENT dzięki której możemy jeszcze bardziej ożywić nasz przebieg sekwencji ustawiając na konkretne kroki akcenty. Dodatkowe urozmaicenie to REVERB i DELAY, które mogą być nie tylko kierowane na poszczególne partie perkusji ale też na konkretny krok, tak więc dla przykładu możemy uzyskać efekt gated drums. Dzięki tym efektom nasze popisy live, mogą stać się jeszcze bardziej urozmaicone.
Mamy również dostęp do wielu ustawień samego reverbu i delaya, tak więc na pewno każdy znajdzie dla siebie ulubione brzmienie, tym bardziej jeżeli ktoś jest fanem brzmienia space echo - też takowe brzmienie znajdziemy. Całość i tak możemy jeszcze edytowac jeżeli chodzi o długość reverbu\delaya, głośność, prędkość itd.
Zaraz obok wspomnianych efektów, znajduje sie również efekt EXTERNAL IN. Wykorzystując tylnie gniazdo z tym samym opisem, możemy wprowadzić zewnętrzny sygnał audio, może to być chociażby wcześniej opisywany model TB-3. Występuje tutaj ciekawa funkcja bo, nie tylko możemy używać kroków do uaktywniania zew. sygnału audio ale również możemy stworzyć efekt side chain, to może być bardzo przydatne podczas grania live performance ale nie tylko, możemy w łatwy sposób uzyskać sposób pompowania.
Ostatnim efektem jest już dobrze znany SCATTER, w tym przypadku również mamy do czynienia z efektem który loopuje naszą sekwencje, ucina, powtarza od tyłu itd. Świetnie nadaje się do przejść i różnego rodzaju wariacji. TR-8 również ma możliwość pracy na kablu USB, wtedy do Naszego DAW'a jesteśmy w stanie nagrać każdą część perkusji z osobna. W postaci analogowej liczba kanałów jest mniejsza ponieważ mamy 4 wyjścia audio, ale bez problemu możemy skierować nasze partie instrumentalne na konkretne wyjście. Jak w przypadku TB-3, TR-8 również może pracować jako kontroler midi. A jaki jest werdykt?
Podsumowanie
Od wielu lat trwały spekulacje dlaczego Roland nie idzie z duchem czasu i nie wprowadza ponownie analogowych urządzeń na rynek muzyczny, tym bardziej że to ich instrumenty mocno nakreśliły kierunek muzyki z jaką mamy do czynienia od dobrych 20-30 lat. Kiedy Roland zdecydował się już wprowadzić swoje klasyki w nowej odsłonie, zrobił to z pomocą nowoczesnej technologii, czy jest to dobra czy zła droga? Nie wiem, natomiast brzmienie instrumentów nie sprawiało mi problemów, ja nie mam się do czego przyczepić, myślę że ich technologia nie poszła na marne i instrumenty te brzmią naprawdę mocno - tak jak ich pierwowzory.
Oczywiście zawsze znajdą się testy i porównania z oryginałem, które wyjdą rzekomo na niekorzyść nowej serii ale prawda jest taka że dopóki nie widzimy z czego jest grana partia, to nikt nie rozróżni czy jest to cyfrowa emulacja, czy stary analogowy oryginał. Z drugiej strony rozumiem Rolanda, ponieważ rynek sam się nasycił więc można bez problemu kupić analogowe klony TB-303, TR-909 czy TR-808, więc po co Roland miałby dodawać jeszcze swojego analogowego klona? Rozumiem, że producent chciał stworzyć coś nowego z klasycznym brzmieniem i to mu się udało!
Jeżeli ktoś naprawdę nie ufa cyfrowej technologii, niech kupi analoga ale radzę po prostu samemu przetestować te instrumenty i się przekonać.
Ceny poszczególnych instrumentów całej serii AIRA prezentują się następujaco:
- Roland TB-3 AIRA 1290 zł
- Roland TR-8 AIRA 2190 zł
- Roland VT-3 Voice Transformer AIRA 890 zł
- Roland SYSTEM-1 AIRA 2690 zł