Zakup systemu nagłośnieniowego nie jest prostą sprawą. Mnogość producentów oferujących dużą liczbę różnorakich konstrukcji wbrew pozorom wcale tego nie ułatwia. Oczywiście pewne rozwiązania wykluczamy odgórnie – np. do małego klubu nie kupimy liniówki na dwóch 12-calówkach, ani też planując obsługę wydarzeń plenerowych nawet nie spojrzymy na zestawy kolumnowe „all-in-one” – bo też do zupełnie innych zastosowań są one przewidziane. Jakich? Na to pytanie spróbujemy odpowiedzieć przyglądając się bliżej jednemu z takich rozwiązań oferowanych przez firmę JBL, a dokładniej modelowi IRX ONE.
Kolumna aktywna IRX ONE - z czym mamy do czynienia?
To zdobywające od nie tak dawna sporą popularność rozwiązanie typu „all-in-one”, inaczej mówiąc „wszystko w jednym”, czyli miniaturka kompletnego systemu nagłośnieniowego, składającego się z miksera, wzmacniacza i zestawów głośnikowych. W tym przypadku – jak wskazuje nazwa – wszystko to mamy zamknięte w jednym, kompaktowym systemie, który po zmontowaniu tworzy całość (ale – na całe szczęście potencjalnych użytkowników – można go szybko i łatwo zdemontować do jeszcze bardziej kompaktowej formy). W IRX ONE mamy więc – w dużym skrócie – trzykanałowy mikser z funkcją strumieniowego przesyłania danych po Bluetooth i duckingiem, automatyczną redukcję sprzężeń (AFS), 6 presetów brzmieniowych, no i oczywiście system nagłośnieniowy składający się z subbasu na głośniku 8” i sześciu 2-calowych przetworników wysokotonowych w formie źródła liniowego w układzie „C”.
No to może teraz trochę więcej konkretów.
Mikser
Mikser wraz z końcówką mocy jest zintegrowany w jednej obudowie z subbasem – dostęp do niego uzyskuje się, po podniesieniu ażurowej osłony. Mikser oferuje trzy niezależne kanały, dwa z wejściami mikrofonowo-liniowymi typu combo XLR/jack i trzecie z wejściem jack TRS typu Hi-Z. Każdy kanał ma regulację wzmocnienia (1 i 2 od 0 do 55 dB, 3 od 0 do 48 dB), dwa regulatory barwy (soprany i basy, +/-9 dB) i obrotowy tłumik, ponadto kanał 1 i 2 ma globalnie załączane zasilanie fantomowe. Na górze każdego kanału jest wielokolorowa dioda LED informująca o obecności sygnału na wejściu lub jego przesterowaniu.
Mikser posiada też wyjście sumy z regulacją poziomu (gniazdo jack TRS) z dedykowaną diodą LED informującą o załączaniu limitera, selektor wyboru presetu brzmieniowego (6 pozycji) oraz przyciski aktywacji połączenia Bluetooth, eliminatora sprzężeń i duckera. Ostatni przycisk to włącznik/wyłącznik zasilania – aby wyłączyć urządzenie trzeba go przytrzymać ok. 3 s, ponowne włączenie wymaga tylko jego krótkiego wciśnięcia.
Przesyłanie strumieniowe po Bluetooth to niejako oddzielny kanał, bez jakiegokolwiek jednak regulatora, toteż głośność przesyłanej w ten sposób muzyki musimy regulować bezpośrednio na urządzeniu z którego ten sygnał wysyłamy (smartfon, tablet, komputer itp.) Z jednej strony to fajnie, że Bluetooth nie zabiera nam fizycznego kanału (jak to czasem bywa w innych tego typu konstrukcjach), z drugiej strony trochę szkoda, że nie ma jednak osobnej regulacji głośności. Brakuje też trochę fizycznego gniazda typu „mały jack” (jack 1/8”), np. podłączonego równolegle do „dużego jacka” w kanale 3 – nie każdy wszak dysponuje kablem „mały jack-duży jack” lub takową przejściówką, co może być pewnym problemem, jeśli ktoś będzie chciał podłączyć się kabelkiem ze swoim urządzeniem z wyjściem na „małego jacka”.
Głośniki
Oprócz wspomnianego już subbasu, w którym (w obudowie bass-reflex) pracuje 8-calowy ferrytowy głośnik z cewką 38,4 mm, za średnicę i górę pasma odpowiada sześć 2-calowych przetworników z cewką neodymową, ustawionych jeden nad drugim w konfiguracji przypominającej z profilu literę „C”. Taki układ zapewnia szeroką dyspersję w płaszczyźnie horyzontalnej (160 stopni wg. producenta) i zawężoną nieco w płaszczyźnie wertykalnej (80 stopni). Producent podaje tylko szczytową moc wzmacniacza, na dość „egzotycznym” poziomie 1.300 W, co ma zapewnić systemowi maksymalny szczytowy poziom ciśnienia akustycznego równy 118 dB. Producent podaje również, że pasmo przenoszenia całego systemu zawiera się w granicach 40 Hz-20 kHz (-10 dB) i 50 Hz-20 kHz(-3 dB).
Zestaw głośników wysokotonowych można umieścić na trzech różnych wysokościach, a to za sprawą dwóch podkładek dystansowych – połączenia między subbasem a podkładkami/zestawem HF odbywa się bezkablowo, nie ma więc żadnego problemu, aby poradziła z tym sobie nawet niewykwalifikowana osoba. Wszystkie te 3 elementy po rozłożeniu można schować do subbasu, dzięki czemu cały system jest wygodny w przenoszeniu i transporcie, przyjmując wymiary 60 x 40 x 27 cm, ważąc przy tym nieco ponad 15 kg.
Jak to wszystko wygląda w rzeczywistości?
Sprawdzamy
Faktycznie, i wymiarowo i wagowo JBL IRX ONE może tylko zachwycać – jego przenoszenie i montowanie to „łatwizna”, z czym dać sobie radę powinna bez problemu każda osoba, nawet drobnej budowy kobieta czy młodzieniec. Bo też i z założenia ma to być raczej system „osobisty”, niż składnik jakiegoś większego systemu nagłośnieniowego.
Po „odpaleniu” systemu trudno nie zgodzić się z producentem, że IRX ONE dostarcza dźwięk w sposób, który spełni oczekiwania w przypadku mniejszych aplikacji. Zrozumiałe ograniczenia konstrukcyjne takiego typu rozwiązania sprawiają, że system najlepiej sprawdzi się tam, gdzie priorytetem jest funkcjonalność i kompaktowość, a niekoniecznie imponująca moc niskich częstotliwości.
Świetnie natomiast sprawdza się we wszelkich aplikacjach „mówionych”, gdzie ewentualna muzyka jest tylko tłem lub elementem pomocniczym, np. w prezentacji – tutaj nie dość, że mamy wyraźny, czytelny głos, to jeszcze obecność systemu AFS pozwala na niemalże dowolne „wymachiwanie mikrofonem” prawie tuż przez głośnikami, bez obawy, że skończy się to zatykaniem uszu z powodu nieprzyjemnego pisku.
Trochę więcej informacji o tym jak gra system można wyczytać z przeprowadzonych w przestrzeni otwartej pomiarach, gdzie zaprezentowano przebieg charakterystyk dla każdego wybranego presetu, funkcję przejścia (transfer function, wraz z charakterystyką fazową) dla trybu flat, działanie korektorów, kierunkowość systemu oraz charakterystyki subbasu i „górek”.
Już charakterystyka funkcji przejścia w trybie flat systemu IRX ONE potwierdza wrażenia słuchowe, że o ile basu (jak na taki mały subbas) nie brakuje, o tyle pewne niedomagania system prezentuje w zakresie 100-300 Hz. Równiutko jest w środku pasma, za to góra (co też słychać) jest dość istotnie podbita, w zasadzie już od 5 kHz w górę. Pasmo przenoszenia zgadza się z tym, co podaje producent.
Działanie korektorów możemy prześledzić na poniższym wykresie – widać, że zarówno podbicie, jak i podcięcie zarówno najwyższych, jak i najniższych częstotliwości ogranicza się do ok. 8 dB.
W kwestii kierunkowości pomiary były dokonywane – oprócz podstawowego w osi systemu – pod kątem 30, 45 a także z tyłu, czyli pod kątem 180 stopni w stosunku do osi. Widać na wykresie sukcesywny spadek poziomu najwyższych częstotliwości (od 4 kHz w górę), który przy kącie 45 stopni jest już dość znaczący. Oczywiście za systemem tłumienie góry jest oczywiste, również w średnicy zauważany ok. 4 dB stłumienie, poniżej zaś 500 Hz w zasadzie niewiele się zmienia (w stosunku do przodu).
Kolejny wykres potwierdza podział pasma między subem a górkami na 250 Hz.
I wreszcie presety – z racji ich sporej liczby „rozbite” na dwa wykresy – w obu czerwonym kolorem zaznaczony jest, dla porównania, preset „flat”. Na poniższym mamy jeszcze speech (zielony) i DJ (niebieski). Jak się można było spodziewać w presecie „DJ” mamy jeszcze więcej basu i nieco więcej góry (od 8 kHz w górę), preset „speech” z kolei ujmuje niepotrzebnego przy mowie dołu, za to uwypukla pasmo odpowiadające za wyrazistość mowy, czyli środek pasma.
Kolejna porcja presetów to – oprócz flat – enigmatyczny z nazwy „KTV” (fioletowy), cafe (niebieski) oraz bright (żółty). Ów nie do końca dla mnie zrozumiały „KTV” nieco podbija środek i niski środek (w stosunku do flata), preset „cafe” jeszcze bardziej spłaszcza charakterystykę, tzn. ujmuje basu i nieco najwyższych częstotliwości, zaś „bright” – jak się można było spodziewać – tejże góry dokłada, i to w zasadzie już od 2 kHz, choć bardzo delikatnie.
Podsumujmy
Producent podaje, że IRX ONE świetnie sprawdzi się na prezentacjach (np. produktowych), szkoleniach czy warsztatach, na małych konferencjach, ale także w usługach hotelarskich oraz w małych klubach czy w salach prób muzycznych. Szczególnie do tych pierwszych zadań, gdzie wymagana jest mobilność i małe wymiary/waga systemu, przy jednoczesnej jego uniwersalności (3-wejściowy mikser z Bluetoothem i systemem AFS oraz duckerem) jest on szczególnie predestynowany. Na pewno przyda się on też w salach prób, a i w kameralnym klubie jazzowym, gdzie potrzeba tylko dogłośnić niektóre źródła (wokal, klawisz, może nieco kontrabas czy stopkę) może się całkiem nieźle sprawdzić. Nie ma natomiast co marzyć, że użyjemy go jako nagłośnienie główne w większej sali widowiskowej czy (nie daj Panie Boże) w plenerze – tutaj jego wydajność, jak i niedomaganie w zakresie 100-300 Hz mogą być trudne do zaakceptowania. Pochwalić natomiast należy jego wyrównane pasmo w średnicy oraz możliwość skorygowania podbitego dołu i/lub góry pasma, bądź korektorem, bądź wybierając bardziej „płaski” preset (jeśli będzie taka potrzeba). Natomiast kwestie wagi, wielkości i łatwości obsługi są jego bezdyskusyjnymi dużymi plusami.