TEST: Audix AP61 OM2. Mikrofon bezprzewodowy

Marki Audix nie trzeba przedstawiać nikomu związanemu z branżą pro-audio. Popularne i pożądane przez realizatorów mikrofony amerykańskiej marki znajdziemy na niemal każdej większej scenie. Uwadze, przynajmniej mojej, umykała jednak do tej pory oferta rozwiązań bezprzewodowych Audix. Spotkałem co prawda w pracy zestaw RAD360, wykorzystywany do dziś przez jedną z artystek, jednak jest to konstrukcja dość leciwa, która doczekała się ponad dwa lata temu następcy. Tym chętniej przystałem na propozycję przetestowania zestawu bezprzewodowego Performance Series z mikrofonem doręcznym z kapsułą OM2.

Performance jest jedyną serią rozwiązań bezprzewodowych oferowanych obecnie przez Audixa. Plasuje się ona w średniej półce rozwiązań dostępnych na rynku, zarówno pod względem oferowanych funkcji jak i cen. Składają się na nią cztery odbiorniki, zarówno jedno jak i dwukanałowe oraz dwa nadajniki: handheld H60 oraz bodypack B60. Do nadajników doręcznych możemy wybrać jedną z 3 kapsuł: dynamiczne OM2 i OM5 oraz pojemnościową VX5. Kapsuły są wymienne, więc istnieje możliwość dostosowania posiadanego zestawu do zróżnicowanych potrzeb. Nadajniki bodypack wyposażone są w 3-pinowe złącza min-XLR i współpracują z szeregiem mikrofonów miniaturowych z oferty Amerykanów.

Nadajniki podzielono na dwie podserie „40” oraz „60” w każdej znajdziemy odbiornik pojedynczy jak i podwójny. Podstawową różnicą między odbiornikami „40” i „60” jest szerokość pasma w jakim pracują. Dla 40-tek jest to 32 MHz, dla 60-tek 64 MHz. Drugą, niemniej ważną, cechą odróżniającą droższą serię „60” jest zastosowania technologii True Diversity dającej jej większy i stabilniejszy zasięg.

W moje ręce wpadł, jak wspomniałem, zestaw z mikrofonem OM2 i jednokanałowym odbiornikiem z wyższej serii R61. Pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy był komplet wyposażenia jaki dostajemy z mikrofonem. Oprócz samego mikrofonu i odbiornika w pudełku jest wszystko co potrzebne: pokrowiec na mikrofon, uchwyt na statyw, zestaw uchwytów i łączników rackowych umożliwiający montaż odbiornika, zestaw wymiennych wtyczek do zasilacza umożliwiający jego wykorzystanie na całym świecie.

Co najlepsze, wszystkie te elementy zapakowane są w zgrabny, usztywniany pokrowiec. Docenią to szczególnie wokaliści czy instrumentaliści kupujący zestaw dla siebie i podróżujący z nim po wielu miejscach. Szkoda jedynie, że do uchwytów rackowych nie dołączono kabli BNC, umożliwiających wyprowadzenie anten na przód, mają one jednak przygotowane pod złącza otwory. Do odbiornika dołączono porządne, łamane anteny półfalowe. Zarówno odbiornik jak i nadajnik zamknięto w solidnych, metalowych odbudowach. Jakość spasowania elementów, pracy przycisków i waga samego nadajnika budzą zaufanie i wrażenie obcowania z solidnymi produktami.

Co do funkcji zestawu, dostajemy wszystko, co potrzebne i wymagane w XXI wieku. Mamy więc automatyczne skanowanie w poszukiwaniu dostępnych częstotliwości w odbiorniku, synchronizację podczerwienią, możliwość zablokowania przycisków zarówno nadajnika jak i odbiornika, nadania indywidualnej nazwy każdemu zestawowi, regulację poziomu wyjściowego z odbiornika, regulację czułości nadajnika i jego mocy nadawczej oraz regulację poziomu Squelch. Nie ma jednak nic ekstra. Nie będziemy więc choćby zarządzać tym systemem zdalnie z komputera czy nie zsynchronizujemy większej ilości odbiorników ze sobą przy poszukiwaniu wolnych częstotliwości. Szkoda. Pozwoliłoby to wyróżnić się Audixowi, szczególnie, że konkurencja w podobnej półce sprzętu, wprowadza coraz więcej tego typu dodatkowych funkcji.

Sama obsługa nie stwarza żadnych problemów, konfigurację robimy z poziomu odbiornika, po czym synchronizujemy z nim odbiornik za pośrednictwem IR. Podobnie jak w wielu innych konstrukcjach, transmiter IR ukryto w nadajniku pod pokrywą baterii. Dostępu do nadajnika wymaga jedynie zmiana jego mocy nadawczej oraz czułości wejściowej. Wykonuje się to za pomocą mikroprzełączników. Moc RF reguluje ten ukryty pod bateriami, czułość wejściową, ten na płytce ze stykami kapsuły. Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie i w obu przypadkach wymaga wyłączenia nadajnika.

Fajnie działa jedyny przycisk zamontowany w nadajniku. Jego krótkie naciśnięcie powoduje wyciszenie, a długie - wyłączenie mikrofonu. Obudowa przy nim jest delikatnie zagłębiona niwelując ryzyko przypadkowego naciśnięcia. Sam MUTE nie powoduje żadnych niepotrzebnych hałasów czy trzasków. Przycisk możemy też całkowicie zablokować z poziomu odbiornika.

Częstotliwość pracy możemy ustalać zarówno na podstawie gotowych, zaprogramowanych 207 kanałów podzielonych na grupy, jak i ręcznie ustawiając częstotliwości ze skokiem 25 kHz. Producent deklaruje możliwość współpracy 24 zestawów mikrofonowych tej serii w tym samym czasie i miejscu, co przy szerokim zakresie pracy brzmi całkiem realnie.

Miałem okazję przetestować zestaw Audixa zarówno w warunkach plenerowych jak i w zamkniętym pomieszczeniu. Muszę przyznać że zasięg i stabilność transmisji budzą respekt. Po przeskanowaniu pasma (co zajmuje mu koło 30~40 sekund) zestaw spokojnie odnalazł sobie miejsce wśród 12 zestawów innej marki i pracował bez problemu do samego końca na zaprogramowanej częstotliwości. Nawet przy niższej mocy nadawczej (10 mW) bez problemu łapał zasięg na stanowisku FOH oddalonym o około 25 m od odbiornika. Przy wyższej mocy (30?/40?mW instrukcja papierowa podaje więcej, Internet mniej…) można go było odebrać nawet, gdy znajdował się na innym piętrze budynku. Deklarowany zasięg pracy w idealnych warunkach to imponujące 137 m.

Brak zakłóceń i przerw w transmisji to dla mnie podstawowa zaleta zestawu Audixa. Brzmieniu też nie można nic zarzucić. Słychać delikatną kompresję spowodowaną zastosowaniem kompandera o ratio 2:1, zakres pasma częstotliwości (45 Hz - 18 kHz) jest wystarczająco szeroki i na moje ucho dość równy. Zastosowanych kapsuł nie trzeba przedstawiać i one stanowią kolejny atut tego rozwiązania.

Technicy zwrócili jeszcze uwagę na dwie dodatkowe rzeczy:

1. Świetnie, że odkręcana pokrywa baterii w nadajniku z niego nie spada tylko zatrzymuje się na pierścieniu na dole. Nie ma ryzyka jej upuszczenie i poszukiwania w trakcie szybkiej zmiany baterii na sztuce.
2. Sam sposób montażu nie jest najszczęśliwszy. Wsuwanie baterii jedna za drugą do wnętrza obudowy + ich plastikowe uchwyty nie powoduje że wymiana baterii jest ani szybka ani zbyt wygodna…

Producent deklaruje do 14 godzin pracy na jednym zestawie standardowych baterii AA. Bardzo dobry wynik i myślę, że dość realny. Mój zestaw przepracował ciągiem co najmniej 10 godzin bez zmiany baterii.