TEST: Cerwin-Vega CVE-10, CVE-15 & CVE-18s - Cz.II
Autor: Maciej Żulczyk • 15 listopada 2017

Cały system PA użyty przeze mnie na koncercie wyglądał następująco: 2 x CVE 15 na statywach jako przody, CVE 18s umieszczony pod prawą kolumną, dodatkowy, mniejszy subwoofer 15" z lewej, następnie 4 odsłuchy na scenie: 2 x CVE 10 oraz dwa większe, aktywne monitory innej marki (tej samej co drugi subwoofer, dość znanej, lecz bardziej budżetowej. Sprzęt ma parę lat).
Jako że przebrnęliśmy już przez oględziny i przechodzimy do części wrażeniowej, chciałbym na wstępie oznajmić, że cały system CVE zagrał mi elegancko, ze szczególnym naciskiem na głośność i selektywność, czyli czynniki, które były tu dla mnie najważniejszymi. Próby zajęły dość sporo czasu i były odrobinę problematyczne, jako że wiązały się z okiełznaniem nieprzychylnej akustyki sali.
Po całkowitym rozstawieniu, ale jeszcze przed pojawieniem się zespołów, materiałem z playbacku osłuchiwałem sobie wstępnie wszystkie paczki i od razu zwróciłem uwagę na osiągi pod względem generowanego SPL i wyrazistości, przyjemnej ostrości dźwięku, szczególnie w środkowym paśmie. Mocne rozkręcenie paczek skutkowało głośnością trudną do zniesienia w pustej sali, a wciąż miałem jeszcze trochę zapasu. Nie ulega wątpliwości, że modele CVE potrafią zagrać potężnie, przy zachowaniu sporej dozy headroomu. Na próbach kapel bywało różnie (tu warunki lokalu dawały się we znaki) i sporo trzeba było kręcić, jednak wiedziałem, że wszystko zmieni się po przybyciu publiczności, która tego wieczoru liczyła trochę poniżej stu osób.
I tak też się stało - gdy rozpoczęły się sety, było jasne, że ten bądź co bądź niewielki system spokojnie daje sobie radę w tych warunkach. Przody musiały mocno konkurować z konkretnie rozkręconymi wzmacniaczami od gitar i basu, jednak zachowana została pełna selektywność i wyrazistość każdego z sygnałów dochodzących ze sceny. Szeroka dyspersja kolumn zapewniła równomierne pokrycie dźwiękiem obszernej sali; z każdej wolnej chwili korzystałem, by przespacerować się po różnych jej częściach i uważnie posłuchać: moim zdaniem, kolumny CVE mają szeroki sweet spot, a emitowany przez nie dźwięk był spójny, wyraźny w większości pomieszczenia i przede wszystkim głośny.
Kolumny pełnopasmowe najlepiej wypadały w szerokim paśmie środkowym, dźwięk był przejrzysty i mocno 'in your face', ostry, ale bez przykrej szorstkości i sprawdził się jak znalazł do reprodukcji agresywnego wokalu i gitar czy mocnych bębnów, choć w przypadku tych ostatnich przydałaby się może nieco lepsza i szybsza odpowiedź na transjenty. Wysoka selektywność może gubi się nieco w wyższym paśmie przy maksymalnych poziomach, jednak kompensowane jest to niezłą dynamiką, przy czym wiem, że aby dobrze nagłośnić ten gig, musiałem wycisnąć z kolumn wszystko, co miały.
Co do reprodukcji niskich tonów kolumn CVE 15, to jest ona bardzo dobra, choć oczywiście niewystarczająca na koncert kapel, w których potężny bas odgrywa przewodnią rolę, stąd konieczność dedykowanych subwooferów. Niemniej jestem przekonany, że w lżejszych przedsięwzięciach sama para 'piętnastek' jest w stanie wygenerować konkretne, pełnopasmowe brzmienie z wyraźnym, mięsistym dołem i dobrą separacją. I jeszcze jedno - zarówno w CVE 15 jak i CVE 10 w roli monitorów mimochodem zwróciłem uwagę na ich wysoką odporność na sprzężenia. Kolumny maksymalnie rozkręcone, wokaliści szaleją po scenie, a ich występów nie zakłóciły żadne nieszczęsne piski.
Jak wspomniałem, subwoofery miałem dwa, z czego nowy CVE 18s z prawej bezwarunkowo wygrał z drugim obecnym na scenie modelem po lewej. Reprodukcja niskich tonów może nie zwalała z nóg, nie była też super precyzyjna, punktowa i szybka jak z droższych modeli (czasem wkradała się tam odrobina mułu), jednak bardzo dobrze współgrała z piętnastocalowymi satelitami i jak na ten przedział cenowy nie pozostawiała wiele do życzenia. Szczerze mówiąc, żałowałem, że nie miałem tam ze sobą drugiego identycznego modelu. Konfiguracja 2 x 15 + 2 x 18s już z pewnością zrobiłaby robotę i do sytuacji klubowych, DJ-skich czy właśnie na doom metalowe koncerty z prominentną, ciężarną gitarą basową polecałbym dokładnie taki setup.
Trzeci i jakże kluczowy aspekt to słyszalność na scenie i tutaj obecność dwóch CVE 10 okazała się zbawienna. Mniejsze i lżejsze od towarzyszących im dwóch monitorów 12", znacząco je przekrzyczały i zapewniły dobrą i bardzo równomierną słyszalność na scenie. Zaznaczałem już, że kapele nie szczędziły decybeli, a w tym nurcie czasami wręcz za nietakt poczytywana jest prośba realizatora o ściszenie wzmacniaczy, jednak zadowolone miny muzyków schodzących ze sceny i zbijane z nimi piątki jasno świadczyły, że grało się im dobrze. Nic nie sprzęgało, wokal niósł się elegancko, a w monitorach było jeszcze trochę zapasu. Dostępność presetu Monitor z obciętym dołem i podbitym pasmem wokalnym oraz symetrycznie ścięte boki z nóżkami na każdym z nich ułatwiły przygotowanie ich do pracy.
Podsumowanie
Choć miałem lekkie obawy, czy kompaktowy system CVE da radę w takich warunkach, po włożeniu nieco trudu okazało się, że były one bezzasadne. Moc i czytelność z przodu, dobra słyszalność na scenie, dostateczna (choć może nieco zbyt mała) ilość dołu na metalowym gigu dla niecałej setki osób w dużej sali to bardzo dobre wyniki przy trudnym egzaminie. Myślę, że taka sytuacja stanowi prawie górny pułap możliwości nowej serii CVE w bazowej konfiguracji, choć nawet tu nie dało się odczuć, że system pracuje 'na krawędzi'. Myślę, że uzupełnienie go o kolejny sub i stworzenie konfiguracji 2+2 mogłoby przesunąć ten pułap jeszcze dalej.
Wszystko, co napisałem powyżej to szczera prawda i nie koloryzowałem swoich opinii w żaden sposób. Szczególne ważne jest to wszystko w kontekście ceny, która jest zaskakująco niska, a seria CVE to przecież dolna półka nowej oferty Cerwin Vega. Chciałbym w tym momencie nadmienić, że nie znałem ceny tych kolumn, kiedy je testowałem i byłem mocno zaskoczony, kiedy sprawdziłem ją, siadając do pisania niniejszego artykułu - autentycznie spodziewałem się kwoty wyższej o jakieś 40%. Jasne, są to kolumny masowo wyprodukowane w Chinach, nie ma tutaj nie wiadomo jakiego szału, koszty produkcji były cięte gdzie tylko się dało i owszem, to widać, jednak po całym tym okrajaniu pozostaje to, co najważniejsze - jakościowo i z rozmysłem zaprojektowane, wydajne, głośne i świetnie brzmiące paczki do wszechstronnego zastosowania, które szczerze mogę polecić małym klubom i średnim, ciężko pracującym zespołom i muzykom (w tym kapelom weselnym czy DJ-om, tutaj jednak rozważcie drugi sub), zarówno do zastosowań FOH jak i odsłuchu scenicznego.
Pamiętajmy jednak, że jest to seria do zadań mobilnych, brak tu akcesoriów do instalacji, jak choćby punkty montażowe, znajdziemy tu jedynie standardowe gniazda na statywy i wgłębienia na wierzchu subwoofera dla stackowania kolejnych modułów. Za podsumowanie wrażeń z wieczoru spędzonego z nową serią CVE niech posłuży post, udostępniony następnego dnia przez jeden z zespołów:
Specyfikacja techniczna:
CVE-10 | CVE-15 | CVE-18s | |
Wzmacniacz | 1000W, klasa D | 1000W, klasa D | 1000W, klasa D |
Odpowiedź częst. (+/- 3dB) | 55 Hz - 18 kHz | 45 Hz – 18 kHz | 28 Hz – 110 Hz |
Pasmo przenoszenia (+/- 10 dB) | 50 Hz - 23 kHz | 41 Hz - 23 kHz | 26 Hz – 153 Hz |
Maksymalne SPL | 124 dB | 128 dB | 126 dB |
Przetwornik wysokotonowy | 1" | 1" | - |
Przetwornik niskotonowy | 10" | 15" | 18" |
Dyspersja | H 90° x W 60° | H 90° x W 60° | - |
I/O | 2 x Wejścia combo XLR/TRS 1 x Wyjście XLR Mixed Output |
1 x Wejście XLR/TRS 2 x Wyjścia XLR |
|
Obudowa | Polimerowa | Sklejka 18 mm | |
Wymiary | 559 x 330 x 286 mm | 692 x 419 x 381 mm | 622 x 533 x 648 mm |
Waga | 13.15 kg | 15.42 kg | 29.93 kg |
.