Dyskretna elegancja: test słuchawek Bluetooth - Audiophony BT2i
Autor: Adrian "Adrian4u" Chryk • 8 stycznia 2014

- Elegancki design
- Ciepły dźwięk
- Pracują dłużej bez ładowania niż większość urządzeń (w tym telefonów)
- Megawygodne
- Są naprawdę niedrogie
- Mogłyby być głośniejsze
- Dźwięk nie będzie pasował każdemu
Fajnie jest po kilku nieprzespanych nocach z baaaardzo głośną muzyką, setkami roztańczonych ludzi i kilowatami mocy z głośników koło uszu wreszcie odpocząć. Usiąść w domu lub kafejce, posłuchać kojących dźwięków, przy małej czarnej i ciasteczku... w międzyczasie ktoś zadzwoni, ktoś inny coś napisze, a ja, odizolowany od hałasu otoczenia, słuchając sobie dobrego jazzu mam wreszcie czas żeby się trochę wyluzować i... napisać ten test.
Słuchawki dotarły do mnie dzięki uprzejmości sklepu muzycznego musicsklep.pl (zobacz więcej). Koledzy z redakcji zapewne napisali by ten test szybciej, ale to głównie DJ-e - oni wolą inne brzmienia i inne słuchawki... Bo Audiophony BT2i stanowczo nie są przeznaczone dla miłośników tłukących się po czaszce basów czy miłośników lansiastego wyglądu... One są inne. I powiem Wam - w tym cały ich urok.
Audiophony to marka nowa na naszym rynku i jest częścią grupy Hit Music, zajmującej się produkcją i sprzedażą szerokiej gamy urządzeń związanych z muzyką, dźwiękiem, oświetleniem scenicznym i zewnętrznym, DJ... Trochę mydło i powidło, ale ich oferta jest bardzo przemyślana. W dodatku to nie jest "byle co, byle sprzedać" - produkty prezentują się bardzo dobrze i oferują bardzo dobre możliwości w przyzwoitej cenie. Podobnie jest ze słuchawkami Bluetooth - Audiophony BT2i - samo pudełko może nie zapowiada niczego specjalnego, a jednak...
Na pierwszy rzut oka
Jak wspomniałem pudełko to zwykła, wcale nie jakaś najmocniejsza tektura, na której znajdziemy całkiem ładne zdjęcie oraz trochę informacji po francusku i angielsku. Możemy przeczytać o mocy, czasie pracy i ładowania itp. Zaraz do tego wrócę. W pudełku w przezroczystej wytłoczce, w całkiem porządnie wykonanym półsztywnym etui znajdziemy słuchawki, dwa kabelki, dziwny adapter i oczywiście słuchawki...
Kto by się spodziewał lansiarskich "nauszników" - mocno się zdziwi... A mi się strasznie spodobały.
Przede wszystkim - są to świetnie zaprojektowane i wykonane słuchawki zamknięte, w kolorystyce eleganckiej błyszczącej czerni, z nausznikami z frontami z drapanego, również czarnego aluminium ze srebrną obwódką... do tego te zgrabne prostokątne przyciski... Nie mam wątpliwości - design jest francuski. Eleganckie w każdym calu.
To nie krzykliwe Aeriale czy inne Ajajaj i na pewno nie wzbudzą takiego zainteresowania wśród hipsterskiej, hiphopowej czy dyskotekowej młodzieży. I DOBRZE. Bo widzę, że ktoś pomyślał o słuchawkach, które są nareszcie inne niż wszystkie - nie z powodu ilości bajerów, ale poprzez ich brak. Moi starsi i o wiele bardziej ode mnie szacowni znajomi wybiorą właśnie takie. Odpowiednie do stylu życia.
W detalach
Pałąk słuchawek jest dość szeroki (ok. 2 cm) i dobrze wykonany. Części boczne wraz ze słuchawkami składają się (świetne przy transporcie) oraz rozsuwają, wtedy widać wzmocnienie stalową "taśmą". Nie próbowałem ich ekstremalnej wytrzymałości, ale nie są to słuchawki ekstremalne. Przy wysuwaniu delikatnie "blokują się" w jednej z kilku pozycji, dzięki temu, gdy raz ustawimy sobie je tak jak potrzebujemy - w trakcie użytkowania nie będą się rozjeżdżały.
Pod środkową częścią pałąka znajdziemy fajną, mięciutką wyściółkę - taką samą jak na nausznikach, na lewej stronie znaczek "BT", na prawej - stylizowane greckie "Fi" oraz trzy wielofunkcyjne przyciski, oraz otworek mikrofonu. W obudowie prawej słuchawki jest gniazdo na kabelek. I tyle. Same nauszniki są wygodne, nie obejmują całych uszu, ale je zakrywają - podobnie jak w ulubionych przez wielu DJ "Senkach HD25". Całe szczęście nie są aż tak ciasne :)
A jak to gra?
Fajnie. Bardzo fajnie. Nie natrętnie. Elegancko, choć nie spektakularnie. Ciut cicho. No dobrze - teraz szczegóły: Są nieco matowe, w tym sensie, że mogłoby być ciut więcej iskierki w samej górze - ale fajnie, że nie są jazgotliwe. Podobnie z dołem - bas nie zabije ostatnich szarych komórek w głowie - od tego są inne słuchawki i dla kogo innego...
Za to mają bardzo ładne, okrągłe niższe częstotliwości, dzięki czemu muzyki akustycznej, jazzu, Michaela Buble czy nawet rocka słucha się idealnie. Brzmienie nie jest nosowe, więc całe szczęście nie wypychają wyższej średnicy do przodu. Mógłbym je porównać z ciepłą Audio-Technicą, bo na pewno nie są to kliniczne studyjne Beyerdynamic.
I można sobie tej muzyki słuchać i słuchać... ja słuchałem przez cały dzień, potem wieczorem, aż zasnąłem... Producent podaje, że czas pracy na baterii to aż do 13 godzin. Jestem w stanie uwierzyć. Nawet robiłem test - przespacerowałem się po domu, po piętrach... Obiecane 10 metrów - w poziomie, pionie czy po przekątnej, wliczając w to ściany i schody - to nie obietnica - to fakt. Brawo.
Kolejna rzecz to działanie jako zestaw słuchawkowy w telefonie. I tu Audiophony BT2i mnie zaskoczyły, bo głos rozmówcy był czysty, bardzo wyraźny i naprawdę głośny.
Miałem kilka telefonów z fabrycznymi zestawami, miałem kilka zestawów innych firm, nawet tych "dwuusznych", BT, na kablu... żaden z nich nie działał tak dobrze. Natomiast wszystkie miały jeden problem - trzeba było mikrofon trzymać jak najbliżej ust, co w zestawach "do jednego ucha" było niewykonalne i wtedy trzymałem rękę przy słuchawce zupełnie jakbym musiał trzymać telefon... A niby takie "hands-free"...
Tu akurat - jest lepiej, niestety nie idealnie. To znaczy - metodą prób - to chyba zależy od otoczenia i telefonu rozmówcy, bo wyniki wyglądały 6-4 na korzyść Audiophony BT2i kontra mikrofon w Samsung Galaxy Core. Za to mój nowiutki Samsung nawet na "dopalaniu głośności" nie był aż tak wyraźny, a głosy rozmówców - aż tak czytelne.
I jeszcze trochę - o dodatkach i obsłudze
No dobrze, to po co kabelki? Jeden z nich to zwykły Jack-Jack - do telefonu, mp3, iPoda czy czegokolwiek. Dobrze wykonany, czarny, matowy, płaski.... Nie jest za długi, ale spokojnie wystarczy, gdy odtwarzacz będziemy mieli np. w kieszeni spodni. Producent dodał dość dziwną przejściówkę - ostatni raz widziałem taką chyba przy starym iPodzie... tym pierwszej generacji... Szkoda, że nie pomyśleli o przejściówce na dużego Jacka, ale trudno. Drugi kabel jest ciekawszy - Jack-USB. OK, ci Francuzi są całkiem sprytni - po co psuć design niepotrzebną ilością złączy, skoro można tym samym gniazdem w słuchawkach podpiąć je do każdej uniwersalnej ładowarki? A tych w każdym domu znajdzie się przynajmniej kilka.
Obsługa to mało skomplikowana sprawa - przyciski bardzo łatwo wyczuć, a ponieważ są tylko trzy - dwukierunkowe - więc wystarczy się nauczyć co do czego. Audiophony BT2i współpracują z każdym sprawdzanym przeze mnie "odtwarzaczem" - wymienionym wcześniej telefonem Samsung, iPadem, iPodem, Creative... Mamy sterowanie play-stop/odbierz rozmowę, zmianę utworu następny-kolejny, oczywiście również i głośność +/- i wszystko działa jak powinno.
Jedyne co mi nieco nie pasowało to "nie do końca jasne" sygnały, że wyłączam słuchawki, bo diody mrugały podstępnie... A właśnie - mamy dwie diody sygnalizacyjne: niebieska (że pracują) i czerwona (że się wyłączają) - gdy migają naprzemiennie - urządzenie jest w trybie parowania. Za włączanie i parowanie odpowiedzialny jest jeden przycisk, stąd może to drobne zakłopotanie. Ale - z tego co pamiętam - pod tym względem żadna z bezprzewodówek nie jest perfekcyjna.
Podsumowanie
Za raptem 289 złotych otrzymujemy słuchawki na pewno warte swojej ceny. Co więcej - są bardzo eleganckie, dostajemy piankowe etui, kabelki... Zaznaczę raz jeszcze - nie są to słuchawki dla fanów ciężkiego basu czy świdrujących sopranów. Nie są najgłośniejsze. Nie są szpanerskie. Ale - działają bardzo długo na wbudowanej baterii, mają ładny, ciepły dźwięk, a jako zestaw słuchawkowy - spisują się prawie na szóstkę.
Mnie przekonały, choćby z tego powodu, że jeszcze żadne słuchawki douszne mi nie leżały w uszach, a żadne słuchawki nagłowne nie były tak eleganckie i ładne. No i oczywiście za dźwięk, choć wiem, że nie każdemu będzie pasował. Mają minusy, owszem. Dlatego decyzję pozostawiam Wam.
Galeria zdjęć Audiophony BT2i: