Test monitorów Reloop Wave 8
Autor: Tadeusz Korthals • 6 listopada 2013

- Dobre monitory dla producentów mocniejszych beatów
- Monitory świetnie wyposażone w złącza dla sygnałów wejściowych
- Dobry stosunek ceny do jakości
- Dobrze wykonany i przydatny kontroler
- Błąd w spasowaniu płyty czołowej jednego z monitorów
Firma Reloop wydaje się czuć znakomicie w klimatach klubowych z energicznym bitem. Jeszcze trochę, a doczekamy się syntezatora Reloop:) Ale póki co jesteśmy w połowie drogi zwanej produkcją (bo wcześniej jest szeroko pojęte tworzenie czy wymyślanie) no, a mianowicie - monitorach. Reloop Wave 8 mają szansę okazać się hitem wśród producentów klubowych bitów czy innych rytmów, tych - na bardziej taneczne parkiety, ale czy tylko?
Wave 8 przyjechały do mnie zapakowane razem. Jeden duży karton, ale bez obaw, są one stosunkowo lekkie więc by wnieść paczkę do lokum nie trzeba kłopotać sąsiada, tym bardziej sąsiadki:) Po otworzeniu okazuje się, że jeden z egzemplarzy ma lekko nierówno wkomponowaną płytę czołową (wyraźnie widoczne z góry).
Dystanse pomiędzy nią a obudową bywają różne i śmiem przypuszczać, że seryjność wykonania w tej sytuacji może zdarzać się przypadkowo... Ale czy ten mankament ma jakieś znaczenie dla brzmienia, ciśnienia akustycznego wewnątrz obudowy...? Myślę że nie gdyż chcąc poruszyć obudową napotkałem na zdecydowany opór, także spokojnie, nic tam ,,nie lata'':) Co najwyżej w kwestiach ułamkowych litraż może się różnić. Jak się dalej okazało, nie ma to wpływu na brzmienie szczególnie to w dolnym zakresie pasma, który to najbardziej wymaga właśnie zbitego, masywnego otoczenia.
Co na pokładzie?
Miłą niespodzianką jest zewnętrzny kontroler. Solidnie wykonany budzi zaufanie. Jest przyzwoicie ciężki, a na spodzie towarzyszą mu cztery szerokie gumowe nóżki, dzięki czemu nie musimy się obawiać, że będzie nam latał po blacie biurka lub stacji roboczej. Kręcąc jego pokrętłem nie spotkamy uskoków, działa płynnie, a żeby wprowadzić je w ruch musimy wykazać się pewnym wysiłkiem (i bardzo dobrze) tym samym nie jest ono przesadnie bezwładne. Także mamy tu techniczny plus za wykonanie gadżetu.
Kontroler ten oczywiście nie jest niezbędny do regulacji głośności, za to bardzo wygodny w codziennym użytkowaniu. Na tylnej ścianie mamy do dyspozycji pokrętło volume które, gdy zapnie się sterownik nie ma znaczenia w jakiej pozycji się znajduje - dodatkowy plus.
Reloop Wave 8 wyposażono w trzy rodzaje wejść dla sygnału z zewnątrz. Oznacza to iż jednocześnie można przyłączyć sygnał z np: karty dźwiękowej, niezależnego odtwarzacza dajmy na to CD, czy tv. Dioda z przodu świeci białym, lekko niebieskawym światłem. Wraz ze świecącym logotypem nad nią na górnej ściance sygnalizuje się włączenie monitora i przy okazji wybór źródła dźwięku jaki chcemy kierować aktualnie na wejście Wave 8. Wejście XLR niestety nie posiada zabezpieczenia przed wypadnięciem kabla, także nie zaszkodzi odrobina ostrożności przy sprzątaniu, gdy chcemy np. przestawić monitory.
Właśnie, tak przy okazji bass refleks szczelina mogłaby być ciut grubsza bo z trudem w nią palce włożyłem chcąc postawić monitor na biurko. Przełączniki na tylnej ściance działają swobodnie bez większego oporu. Ogólnie gniazda budzą zaufanie solidnością wykonania i tu zarówno wtykając źródła dźwięku jak i osprzęt kontrolera napotykamy na zdecydowany opór przez co mamy pewność, że wtyki będę solidnie siedziały w gniazdach.
Producent zaproponował nam także regulację brzmienia głośnika lecz w jego drobnym wymiarze. Przełącznik acoustic space nie bardzo się przydaje. Pozbywa dołu przez co w małych niezaadaptowanych pomieszczeniach teoretycznie powinno się dzięki temu lepiej miksować choć ja radziłbym zwyczajnie ściszyć monitor. Natomiast wieczorem pozwala nie przeszkadzać basem sąsiadom choć i tu są inne rozwiązania np. uruchomienie filtru dolnozaporowego. Także acoustic space jako dodatkowe coś może ok, ale poco niepotrzebnie krzątać głowę realizatorom.
Brzmienie
Określiłbym jako raczej cofnięte i to w całym zakresie pasma, nie tylko w średnicy. Basy są solidne i mięsiste, ale zarazem oddalone jak całość brzmienia. Do produkcji energicznych bitów nie ma przeciwwskazań. Tu dodatkowym atutem jest ciekawa sprawność monitora w ukazywaniu czasów ataku kompresji - dzięki czemu bardziej świadomie kręcimy brzmienie kompresorami. W rezultacie może właśnie na Wave 8 uda nam się wykręcić właśnie ,,ten'' bit :) Z tą kompresją jest o tyle ciekawa sprawa, że basy wydawały się lekko zamulone, bez sprężystości, szybkości. Średnica pasma nie ukaże nam szczegółów subtelniejszych nagrań, a górka wymyka się spod kontroli zwłaszcza na esach rodzimego języka.
Do miksowania, produkcji subtelniejszych gatunków nie sięgałbym po Wave 8 - nie usłyszymy w nich niuansów oddechów czy szeleszczącego sweterka harfistki. Choć w niezaadoptowanej domowej reżyserce ten brak analityczności i tak nie ma większego znaczenia po prostu jesteśmy zdani na mix ,,po omacku". A przy odrobinie wprawy nie widzę przeciwwskazań, by wykręcać na nich prawdziwe przeboje.
Podsumowanie
Dla większości producentów mocniejszych dźwięków to bardzo dobre monitory, świetnie wyposażone w złącza dla sygnałów wejściowych oraz być może funkcjonalne filtry z tyłu. Choć i tu miałbym zastrzeżenia co do ich brzmieniowej jakości bo na pierwszy rzut ucha nie przypadły mi do gustu i zdecydowanie wybieram pracę w trybie float .
Wreszcie na samym końcu powiedzmy sobie szczerze, to tanie monitory - zabrzmiało brzydko? Już się poprawiam - Reloop Wave 8 to atrakcyjne cenowo monitory. Z powodzeniem posłużą nam jako główny system odsłuchowy, system bardzo uniwersalny dzięki zastosowanym przyłączom i dającym się kontrolować spod ręki, bynajmniej... nie z myszki. Rozważając droższe monitory zwróćmy uwagę czy nie lepiej poświęcić środki na adaptację reżyserki. W ten sposób możemy zaoszczędzić sobie zasoby na wakacje i jednocześnie mieć w studiu dobry odsłuch - Wave8!