TEST nagłośnienia Roland CM-220
Autor: Adrian "Adrian4u" Chryk • 17 lipca 2012- Bardzo dobrze i ładnie wykonane
- Satelity posiadają gniazda na mały i duży gwint statywów mikrofonowych
- Dobre uniwersalne brzmienie
- Uniwersalne zastosowanie
- Kable głośnikowe są za krókie i za sztywne.
- Przydałoby się ciut więcej dolnego środka pasma
- Zestaw delikatnie szumi
Roland stara się być obecny niemalże we wszystkich niszach rynku muzycznego. Piecyki i systemy monitorowe pod wspólną nazwą Cube są świetną alternatywą dla gitarzystów i klawiszowców szukających dobrego brzmienia i dobrej marki... Ale dzięki CM-220 Roland udowadnia, że potrafi konstruować niemalże idealne systemy 2.1 do domu, sali muzycznej, na małe sceny... Są piękne, grają świetnie i mają wyposażenie, które może zadziwić niejedną osobę. Mnie zdziwiło.
Muzyka wszędzie z Tobą... Pierwsze wrażenia
To hasło na ulotce Rolanda, które zobaczymy rozpakowując "pudełko" z naszym zestawem Cube. Biorąc pod uwagę wagę i wymiary tego "pudełka" - nie można odmówić Rolandowi poczucia humoru... Pudło ważyło 30 kilogramów i było wielkości porządnej pralki! W pudle znajdziemy już nasz upragniony zestaw głośnikowy. I patrząc od góry - najpierw wyjmuję styropian z pięknymi maskownicami satelitów i kablami (zasilanie i dwa kable głośnikowe do satelit), potem same satelity, na koniec ważący ponad 18 kilo subbas z... czy to jest mały mikser? Podsumowując - cały zestaw waży około 27 kilogramów. Mówiłem - żartownisie z tego Rolanda.
Konstrukcja, detale, dużo plusów i dwa minusiki
Zestaw prezentuje się po prostu idealnie. Świetnie wykonany, pokryty matowym, chropowatym wykończeniem, które nie dość, że rewelacyjnie się prezentuje, to jeszcze daje gwarancję odporności. Choć z drugiej strony - szkoda cały zestaw przenosić. Ale oczywiście można, o ile się ktoś uprze. Upór w przypadku satelit nie musi być duży - ważą nieco ponad 3 kg każda. Niestety subbas waży sporo więcej. Dodatkowo nie ma żadnych rączek pomocnych przy przenoszeniu. Jest to ten pierwszy minusik, ale mało znaczący.
Subbas to centrum dowodzenia. Nie tylko mieści się w nim 10" głośnik basowy, wzmacniacze napędzające cały zestaw, ale też... mały mikser, konstrukcyjnie podobny do tych, jakie można spotkać w odsłuchach dla klawiszowców. Mamy 3 stereofoniczne wejścia: 2xJack 1/4", 2xCinch+Jack stereo 3/8", SPDIF - oraz dodatkowe, zbalansowane XLR, - np. żeby podpiąć zewnętrzny mikser z mikrofonami. Do tego prosty equalizer, przełącznik fazy subwoofera, pokrętło głośności suba i całego zestawu. I dobrze - jest wszystko co potrzeba. Jako wisienka na torcie znalazł się nawet przełącznik AUTO OFF. Po pewnym czasie od zaniku sygnału na wejściach - system przechodzi w stan spoczynku.
Satelity - piękno i prostota. Niewielkie, wyposażone w 4", srebrzystoszarego koloru głośniki średniotonowe wyglądające, jakby zrobione z kevlaru czy innego włókna i 3/4" głośniki wysokotonowe. Aż szkoda zakładać maskownice, więc... ich nie zakładałem. Z tyłu w każdym satelicie mamy otwór bas-reflex oraz gniazdo Jack do przewodu głośnikowego, za to z dołu... Producent naprawdę pomyślał - na spodzie znajdziemy dwa gniazda idealnie pasujące pod mały i duży gwint statywów mikrofonowych. To świetne rozwiązanie pozwala ustawić głośniki właściwie wszędzie, na pożądanej wysokości, nie ograniczając nas do drogich, najczęściej nieregulowanych statywów.
Gdy podpinamy nasz zestaw, ujawnia się drugi minusik... Kable głośnikowe mają tylko po 3 metry i są dość sztywne. Skoro płacimy nie mało za dobry zestaw, producent powinien nam sprezentować dobre i długie kable. Na tym koniec minusów i niespodzianek, reszta jest taka, jak możemy się spodziewać po Rolandzie.
GRAMY!
Co tu dużo pisać - zestaw jest niesamowicie melodyjny. Mamy do dyspozycji aż 200 W mocy i świetną dynamikę. Bardzo ładnie prezentuje się góra i środek. Mamy też mocny dół. Mikser działa bez zarzutu, cyfrowe gniazdo SPDIF przyjmuje sygnał nawet do formatu DVD-Audio (od 32 do 192kHz / 24bit).
Dźwięk można określić jako selektywny z delikatnym podbiciem góry i dołu. Dobrze prezentuje się nie tylko przy muzyce elektronicznej, ale i rocku, pop, disco... Jedyne moje zastrzeżenie co do dźwięku wynika z dużej różnicy w wielkości głośników średniotonowych i suba - przy wokalach możemy usłyszeć delikatny "nos". Winą są zbyt małe głośniki średniotonowe, które nie są zestrojone by schodzić na tyle nisko, by oddać całe spektrum ludzkiego głosu. Nadrabia to bardzo dobry woofer, który idzie dość wysoko w górę.
Z drugiej jednak strony, podpinałem mikrofon bez absolutnie żadnej korekcji, a tu właśnie przydałoby się delikatne muśnięcie EQ w zewnętrznym mikserze. Za to klawisze grały po prostu rewelacyjnie! Aż chciałem głośniej i głośniej, a podpięta przez zewnętrzny multiefekt gitara też potrafiła narozrabiać.
Zestaw Roland CM-220 wykorzystałem też jako odsłuch do mojego zaaranżowanego na zimę kącika muzycznego. W tej roli również spisywał się świetnie, a pracowało się bardzo przyjemnie, często po kilka godzin. Miksy wychodziły bardzo dobrze. W studio nie wymagały jakichś strasznych zabiegów, by dało ich się słuchać również na profesjonalnych monitorach. Co prawda z satelitek dało się usłyszeć delikatny szum (niezależny od ustawienia main volume), ale nie przeszkadzało to w pracy. Na małej scenie... jeśli tą sceną będzie restauracja, kawiarnia, wieczór z muzyką... tu również szczerze polecę Rolanda. Ładnie wkomponuje się w wystrój każdego wnętrza. Jest niewielki, ale bardzo skuteczny. Tylko warto (a nawet trzeba) by było zmienić kable głośnikowe na dłuższe.
Komu, komu? Podsumowanie
No właśnie - dla kogo i do czego może służyć ten zestaw?
Do domu: do domowego studia (zwłaszcza dla fanów mocnego basu), jako głośniki multimedialne, do pokoju muzycznego, gdzie gramy z przyjaciółmi i rodziną. No i na imprezy!
Do sali muzycznej: w szkole, przedszkolu, domu kultury itp. Są głośne, ale mają przyjemny dźwięk. Po dokupieniu miksera mikrofonowego możemy wykorzystać je jako małe nagłośnienie.
Do klubokawiarni i restauracji muzycznych: bo ma WSZYSTKO, czego wymagamy od nowoczesnego zestawu głośnikowego. Satelity są niewielkie i ustawne, sub ma wszystkie wymagane podłączenia. Zestaw może pracować na co dzień do muzyki w tle, podczas spotkań z muzyką na żywo na małej scenie, a nawet na małe imprezy.
Do lokali/sal szkoleniowych: będzie świetny do prelekcji, odczytów, prezentacji, multimediów. No i marka robi swoje.
Zestaw Roland CM-220 Cube to ciekawa propozycja dla właściwie każdego. Dostajemy świetnie wykonany i brzmiący zestaw głośnikowy z dużymi możliwościami, dzięki któremu będziemy mogli posłuchać ulubionej muzyki, tworzyć muzykę samemu i ze znajomymi, wykorzystać na małej scenie czy podczas prezentacji. Polecam!