Wywiad z Piotrem Kardasem, autorem książki "Homerecording dla każdego"

20 listopada na półkach każdego Empiku pojawi się książka "Homerecording dla każdego". Poradnik autorstwa Piotra Kardasa, napisany przystępnym i ciekawym językiem, to swoisty ewenement
w dzisiejszych czasach cyfryzacji. To wspaniałe kompendium wiedzy dla każdego, kto chciałby poznać tajniki produkcji muzycznej.

W redakcji zgodnie uznaliśmy, że tę książkę naprawdę warto posiadać. W przeddzień księgarnianego debiutu przeprowadziliśmy wywiad
z Piotrem. Zapraszamy. 

Piotr Kardas jest czynnym producentem muzycznym
i realizatorem dźwięku. Od kilku lat prowadzi studio nagraniowe, które świadczy usługi w zakresie produkcji podkładów dźwiękowych, realizacji nagrań (w tym live), miksu i masteringu. Tworzy muzykę na potrzeby reklamy, filmu, stron www oraz prezentacji multimedialnych. Regularnie prowadzi również warsztaty z dziedziny produkcji muzycznej i realizacji dźwięku we współpracy z różnymi firmami z branży pro-audio. Posiada międzynarodowy certyfikat firmy Apple z programu Logic Pro.

Skąd pomysł na książkę? To była wewnętrzna potrzeba czy raczej ktoś cię do tego nakłonił?

Chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami i obserwacjami rodziła się od dłuższego czasu. Kiedy prowadziłem sklep muzyczny, miałem kontakt z wieloma osobami początkującymi w temacie homerecordingu. Zadawano mi, jako sprzedawcy, wiele różnych pytań: Jak poprawić brzmienie swoich nagrań? W jaki sposób nagrywać poszczególne instrumenty? Jak używać funkcji programu DAW? Jaki sprzęt audio kupować? Na co zwracać uwagę przy jego wyborze?

Pytań było jeszcze więcej, kiedy klient dowiadywał się, że jestem również realizatorem dźwięku. W większości przypadków zwyczajnie brakowało mi czasu, by przekazać te informacje. Do tego na półce sklepowej nie było takiej pozycji, którą mógłbym polecić każdemu początkującemu czy średnio zaawansowanemu w tej dziedzinie. Z kolei jako realizator dźwięku spotkałem się z wieloma muzykami, którzy mieli wątpliwości, jak używać poszczególnych narzędzi podczas rejestracji czy w trakcie miksowania swoich nagrań.

Te doświadczenia skłoniły mnie do stworzenia publikacji, w której będą wyjaśnione
i opisane wszystkie podstawowe terminy oraz kluczowe czynności w procesie produkcji muzycznej. Od samego początku miałem wizję, co powinno się w niej znaleźć i w jaki sposób ma być podane. To, co powstało, jest wynikiem kilku miesięcy intensywnej pracy. Książka została stworzona, żeby pomagać. Im większej liczbie osób się przyda, tym bardziej będzie to cieszyć mnie jako autora.

Technologia nie stoi w miejscu, zmienia się sprzęt i oprogramowanie. Jaką datę ważności ma ten poradnik? Czy jest to jakaś forma almanachu, która będzie odświeżana co jakiś czas?

Od początku zdawałem sobie z tego sprawę, że z czasem część informacji znajdujących się w poradniku będzie ulegała dezaktualizacji. Z tego powodu zaznaczyłem na stronie redakcyjnej książki, że to pierwsze wydanie. Oczywiście technologia idzie do przodu. Zmienia się oprogramowanie i hardware. Większość wiedzy przekazanej w poradniku jest bazą, do której możemy dokładać kolejne elementy. Kiedy uznam, że znacząca ilość treści jest już przestarzała, opublikuję kolejne wydanie poradnika.

Które zasady opisane w poradniku są nieśmiertelne? Wymień kilka najważniejszych twoim zdaniem podstawowych założeń, z którymi spotkają się producenci nawet za 30 lat.

Jestem przekonany, że za 30 lat w procesie produkcji muzycznej niezmienna pozostanie zasada, że najważniejszy jest czynnik ludzki. W dobie kwantyzacji, triggerowania i loopowania oraz wszechobecnych gotowych brzmień z bibliotek audio wierzę, że nie dojdzie do sytuacji, w której za pomocą dwóch przycisków myszki będzie tworzyć się muzyczne arcydzieło. Z kolei w procesie rejestracji niezmienna pozostanie zasada, że kluczowy jest dobry ślad, oraz to, że najsłabsze ogniwo toru audio determinuje jego jakość. W przypadku miksowania i masteringu łatwo przedobrzyć. Sądzę więc, że będzie się sprawdzać zasada – im mniej, tym lepiej.

W jaki sposób ty poznałeś tajniki produkcji? Czy były to podobne poradniki, czy raczej lata doświadczeń i nauki na własnych błędach?

Pewnie złożyło się na to wiele rzeczy. Całe życie uczymy się metodą prób i błędów - również realizacji dźwięku czy produkcji muzycznej. Tak było w moim przypadku. Z pasji
i ciekawości próbowałem wielu sposobów na osiągnięcie konkretnego efektu brzmieniowego. Kręta droga małych porażek i sukcesów wiele uczy. Dzisiaj inaczej nagrałbym i zmiksował materiał sprzed dwóch lat. Tego sprzed pięciu pewnie nie mógłbym już słuchać.

Wiele zawdzięczam również rozmowom, które przeprowadziłem z różnymi osobistościami muzycznymi. Możliwość wymiany doświadczeń, poznania sposobów i metodyki pracy czołowych producentów, takich jak Andrzej Smolik czy Marcin Bors, to kopalnia inspiracji i wiedzy.

W poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania sięgałem i dalej sięgam do niezliczonej ilości wywiadów z realizatorami i producentami czy do artykułów, takich jak reportaże z sesji nagraniowych moich ulubionych zespołów i muzyków. To pokazuje mi, jak mało jeszcze wiem w temacie i jak wiele doświadczeń jest do zdobycia.

Gdybyś mógł odwiedzić dwa najlepsze studia nagrań na świecie, które by to były?

Pierwszym, do którego chciałbym się wybrać, byłoby Blackbird Studio w USA. To stosunkowo nowe miejsce na światowej mapie studiów nagraniowych. Wyróżnia je różnorodność. Znajduje się tam niezliczona ilość analogowego sprzętu i instrumentów oraz różnego typu konsolety studyjne. Myślę, że mój pobyt tam trwałby od 200 do 250 dni, zanim sprawdziłbym wszystkie możliwości i kombinacje brzmieniowe.

Drugim miejscem, które chciałbym odwiedzić, jest prywatne studio Lenny’ego Kravitza. Kravitz ma świra na punkcie analogowego sprzętu i instrumentów vintage. Myślę, że dogadalibyśmy się, ponieważ uwielbiam stare instrumenty tak samo jak on. Poza tym to człowiek orkiestra, ze swoim unikalnym brzmieniem. O ile w Blackbird pewnie udałoby mi się zarezerwować odległy termin nagrania, o tyle w przypadku prywatnego studia Lenny’ego Kravitza mogłoby być ciężko.

W erze YouTube i wideo zdecydowałeś się na wydawnictwo książkowe. Czy uważasz, że warto wrócić do podstaw, że w książce jesteś w stanie przekazać więcej?

Książka zawsze była obecna w moim życiu i jest jego nieodłącznym elementem. Wydawała mi się najlepszym sposobem na przekazanie swoich doświadczeń i obserwacji. Starałem się, aby była przejrzysta, uszeregowana i zawierała wszystkie podstawowe terminy oraz etapy produkcji muzycznej. W zamyśle miała stanowić wprowadzenie do świata produkcji muzycznej. Informacje w Internecie są bardzo rozproszone. Wiele osób zaczynających swoją przygodę z tworzeniem muzyki gubi się w internetowym śmietniku. Uważam, że kompleksowy poradnik, który jest dostępny fizycznie pod ręką i można po niego sięgnąć w każdym momencie pracy w domowym studio, stanowi najlepszą formę pomocy.

Tutoriale wideo są również świetnym sposobem przekazywania wiedzy. Skupiają się na niuansach, często tłumaczą, jak używać danego narzędzia czy urządzenia na różne sposoby. To z pewnością bardzo cenne, lecz czasochłonne. Jest to coś, co może stanowić dla mnie znakomite rozwinięcie wydania książkowego. Fundament został już stworzony.

Pytasz, czy warto wrócić do podstaw. Wiesz, jeśli moje wydawnictwo książkowe przyczyni się do tego, że więcej osób będzie czytało książki, to jest to miód na moje serce. Byłoby dobrze, gdyby świat łączył nowinki technologiczne z tradycją, swego rodzaju wehikułami czasu, jakimi są książka, winyl czy taśma. Pewnie to zabrzmi naiwnie, ale mimo że jestem młody, moja dusza jest analogowa.

Wiemy, że książka pojawiła się już w sklepach. Jak została odebrana i czy masz już pierwsze opinie od czytelników? Planujesz kolejne publikacje?

Czuję i widzę bardzo pozytywny odbiór, co mnie niezmiernie cieszy. Książka jest już dostępna w ponad trzydziestu sklepach muzycznych w całej Polsce. W drugiej połowie listopada będzie również dostępna we wszystkich salonach sieci Empik. Z rozmów ze sprzedawcami wynika, że pozycja bardzo dobrze przyjęła się na rynku. Otrzymuję różne opinie od ludzi, którzy piszą e-maile bądź wiadomości na Facebooku. Pozytywnie oceniają treść książki oraz, co dla mnie równie istotne, sposób, w jaki została napisana. Raduję się na myśl, że ta pozycja może pomóc w doskonaleniu kunsztu producenckiego i realizatorskiego różnym osobom. Chciałbym, aby zainspirowała jak najwięcej zajawkowiczów.

Co do kolejnych publikacji, mam pomysł jeszcze na co najmniej dwie książki. Jeśli okoliczności pozwolą, z przyjemnością podejmę się ich napisania i wydania. Na tę chwilę mogę zdradzić, że od stycznia przyszłego roku książka „Homerecording 4All” w angielskim tłumaczeniu będzie dostępna w sprzedaży za granicą. Są też inne pomysły, ale to chyba temat na kolejny wywiad... ?

Zapraszamy na fan page książki „Homerecording dla każdego”:
www.facebook.com/homerecording4all

WYGRAJ 1 z 3 egzemplarzy książki "Homerecording dla każdego" w konkursie Infomusic.pl!