Test słuchawek Cresyn C750 H
Autor: Piotr Bartosiuk • 7 października 2013- Wejście na kabel z dwóch stron słuchawek
- Dobre wykonanie
- Ciekawy wygląd
- Brak jakiegokolwiek etui
Każdy kolejny test słuchawek jaki przeprowadzam na portalu Infomusic przynosi kolejne zaskoczenia. Tym razem do testów dostaliśmy słuchawki marki Cresyn model C750H. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że te słuchawki to typowy produkt konsumencki. Celem jest wyzbycie się więc wszelkich upodobań i przyzwyczajeń, które kształtują opinię przy testach wiele droższych i profesjonalnych słuchawek. Nie oznacza to oczywiście tego, że mam przed sobą produkt słaby i że będę powstrzymywał się przed jego werbalnym zniszczeniem.
Wręcz przeciwnie. Zanim przy przystąpiłem do testów sprawdziłem jakie opinie krążą wśród dotychczasowych użytkowników. I jak się okazało, ten produkt to strzał w 10-kę południowokoreańskiego producenta – złych opinii jak na lekarstwo. Ale sprawdźmy co my tu mamy…
Budowa / Wygląd
Słuchawki przychodzą do nas w najzwyczajniejszym, standardowym pudełku, który małym okienkiem zachęca nas do sprawdzenia zawartości jeszcze przed jego otworzeniem. A tam duże, czarne słuchawki z logiem Cresyn na skórzanej czasze. Zaczyna się dobrze. Po wyciągnięciu modelu C750H okazuje się jednak, że nie są one wcale takie duże na jakie wyglądały oraz, że to nie była skóra tylko zwyczajny plastik. Producentom udało się mnie nabrać.
My do testów dostaliśmy model czarny, który w mojej opinii prezentuje się lepiej niż biały. Chociaż błyszczący plastik należy do tej grupy materiałów za którymi nie przepadam. Widać na nim każdy odcisk palców. Słuchawki nie posiadają żadnej regulacji oprócz standardowej umożliwiającej zwiększenie ich obwodu. Oznacz to, że stanowią one bardzo jednolitą i zwartą konstrukcję. Oznacza to również, że materiał z którego zostały wykonane powinien wytrzymać spore naprężenia. Powinien!, ponieważ zdarza się, że słuchawki wyginamy, nasłuchujemy jednej itp. Pałąk testowanego modelu powyginałem na wszystkie strony i wydaje mi się, że konstruktorzy naprawdę się postarali. Nie jest to model Sennheiser HD25, który nie ma wewnątrz aluminiowej regulacji jak C750H i którego można skręcić w kłębek, ale tu większych zastrzeżeń nie mam.
Wymienne czasze słuchawek jak i spód pałąka pokryte są skóropodobnym materiałem, który jest bardzo przyjemny w dotyku, a w przypadku czasz na pewno znacznie przyczynia się do zwiększenia ich izolacji. Jako, że model C750H nie posiada regulacji czasz producenci stworzyli coś na wzór ruchomych sworzni. Czasze „pływają” na wewnętrznej kulistej platformie dopasowując się do naszej głowy i uszu. Patent znany z innych słuchawek, skuteczny i przy takiej budowie urządzenia świetnie zdający egzamin. Dostrzegłem jednak dziwne „klikanie”, gdy dociskamy słuchawki do głowy. Być może są to luzy pionowe. Czuć również wyraźnie jak zasysane jest powietrze przy nakładaniu ich na głowę.
Luzy dostrzeżemy także na wejściu słuchawkowym, a w zasadzie na dwóch wejściach, ponieważ dołączone do zestawu kable możemy przypiąć do lewej oraz prawej słuchawki. Za luzy minus, za dwa wejścia duży plus. Daje nam to możliwość słuchania muzyki z drugą osobą oraz pozwala mi na samodzielne decydowanie, z której strony będzie kabel. Jak już wspomniałem kable są dwa. Różnią się nieznacznie długością oraz tym, że jeden z nich posiada pilota do telefonu. Oba kable są dobrej jakości. Są w miarę grube, ale ich faktura powoduje, że łatwiej się skręcają i plączą.
Pomimo niewielkiej wagi i delikatnej budowy słuchawki sprawiają wrażenie mocnych i wytrzymałych. Materiały są bardzo fajne i dobrze spasowane. Ilość ruchomych elementów ograniczono do minimum, a to w przypadku słuchawek konsumenckich, słuchawek do mp3-ki czy telefonu w zupełności powinno wystarczyć. Jednak zawiodą się ci, którzy lubią wciskać złożone słuchawki z najmniejsze miejsca. Transport w torbie może być utrudniony. Przygniecenie ich w torbie podróżnej może się źle skończyć.
Jak to gra?
Słuchawki Cresyn C750H to model, który świetnie nada się do naszych mobilnych odtwarzaczy. Pierwsze testy odsłuchowe przeprowadziłem więc w terenie – podczas spacerów oraz długodystansowych biegów. Słuchawki są lekkie i dobrze trzymają się na głowie. Podczas biegania nie miałem obaw, że zaraz mi spadną. Czasze są okrągłe i w moim przypadku nie zakrywały dokładnie uszu przez co częściej niż zwykle musiałem je poprawiać. Izolacja jest elegancka. Już na niewielkiej głośności dźwięki miasta milkną, a jedyne co czujemy to nasze kroki.
Tym co w moim odczuciu najbardziej charakteryzuje model C750H to mniejsza ilość średnich tonów. Słychać to głównie przy odsłuchu elektroniki z wokalami. Niskie częstotliwości przykrywają trochę instrumenty środka. Przekłada się to również na czytelność tego pasma. Jeśli więc odczuwamy sporo basów to znaczy, że producenci mieli właśnie takie założenie. Tak, te słuchawki dobrze sprawdzą się tam gdzie basy są esencją. Chociaż radziłbym nie przesadzać ponieważ na dużych poziomach głośności słychać, ze dół zaczyna charczeć. Utwory HH, w których producent dał upust swoim basowym możliwościom także sprawiają problemy w C750H. Jednak te problemy (podobnie jak przy elektronice) odczuwalne są przy wysokich poziomach głośności.
Ze względu na rozmiar słuchawek oraz ich zamkniętą charakterystykę nie dostrzeżemy tu ciekawej panoramy.
Brzmienie słuchawek przez zalanie słuchaczy dużą ilością niskich częstotliwości sprawia wrażenie ciepłego i przyjemnego. Brakuje trochę selektywności, ale jak na słuchawki w cenie 250 zł to jest dobrze.
Podsumowanie
Uważam, że Cresyn zdał egzamin bardzo dobrze. Dedykuję ten model osobom, którym nie przeszkadza jego wygląd i tym, którzy chcieliby posłuchać swojej muzyki na pełnym bassowym dopalaczu. Design słuchawek może się podobać - jest nowoczesny. Jednak takie rozwiązania nie pozwalają na ich składanie. Pytanie jak będziemy traktowali ten model w podróży?