RELACJA: HIGH END 2019 - nieco geriatryczne, gigantyczne HiFi-Show
Na tak wielką imprezę trzeba znaleźć „własny sposób”, w przeciwnym razie nie mamy szans w tej nierównej potyczce. Daje się zaobserwować 4 strategie na ogarnięcie wystawy: |
Słynna High Endowa „bańka mydlana” |
Lekkie zdziwienie pojawiło się już na lotnisku na widok plakatu - HiFi-Show???
czyżby zmienili nazwę?
Nie będę się sprzeczał, czy ostatnia z metod, którą wybrałem na ten sezon, to podejście najlepsze (co to w ogóle znaczy właściwe lub niewłaściwe w odniesieniu do wystawy, która jest nie-do-obejścia w całości), natomiast zagwarantowało mi to kontrolę nad czasem i kogo zaplanowałem odwiedzić, to do niego dotarłem. Dzięki temu zebrałem tak dużo wiedzy na temat najnowszych premier na ile to tylko możliwe.
Żeby móc sobie jakoś wyobrazić wielkość wystawy... zdjęcie wykonałem stojąc obok obiektu A na planie
(kliknij żeby powiększyć)
Jednym słowem czeka nas maraton ok. 50 publikacji o zróżnicowanym natężeniu treści, gdyż jak się można spodziewać, nie każdy z producentów, nie zawsze i nie na każdy temat miał wiele do powiedzenia.
Starałem się dotrzeć do najbardziej kompetentnych osób, ale wiadomo jak to w życiu bywa – czasem kogoś nie można dopaść bo ma spotkania od rana do nocy, albo jest niedysponowany po wczorajszym dniu, albo podgląda konkurencję i nie wiadomo gdzie jest, ale najczęściej bywało wręcz odwrotnie – rozmowa tak pięknie się kleiła, że zwiedzający czekali pod drzwiami na demo, a my rozmawiamy i rozmawiamy. Tak było chociażby w firmie Vitus (to będzie petarda), Classe, Kuzma, PMC, SVS, Gryphon, Engstrom, DeVore, Chord, Audiovector i jeszcze kilku innych, gdzie udało się porozmawiać z właścicielami, głównymi konstruktorami lub bardzo kompetentnymi PR-owcami.
W wielu przypadkach znamy się osobiście od lat, a to diametralnie ułatwiało rozmowę. Oczywiście bywały też i takie sytuacje, gdy nikt nic nie wiedział i próbował czytać z broszury reklamowej – spuśćmy jednak zasłonę milczenia na te „trudne” przypadki.
Gości witali również Bawarczycy grający na trąbitach
Nie wszyscy wystawcy mieli w tym roku coś nowego do pokazania. Nie jest żaden zarzut. Po prostu cykl powstawania urządzeń, szczególnie tych z najwyższej półki zajmuje kilka lat i czasem wystawa trafia w okresy między premierowe.
Niektóre firmy starają się unikać za wszelką cenę takich sytuacji pokazując bodaj nowy kolor lakieru. Inne kompletnie się tym nie przejmują i prezentują co mają najlepszego w ofercie podtrzymując wizerunek marki.
Pozostaje jeszcze wspomnieć o dwóch wielkich nieobecnych (oczywiście było takich więcej, ale na tych akurat mi zależało) – zabrakło firm: Sennheiser i Beyerdynamic, które to „wystrzelały się” z hi-endowych produktów w poprzednim sezonie. Planują natomiast pojawić się na IFA w Berlinie z produktami konsumenckimi.
Takie scenki były na porządku dziennym - Cezary Wos z Acoustic Manufacture w szybkiej wymianie zdań
z Wojciechem Hrabią i Rogerem Adamkiem z RCM, co rozwidlenie dróg to jacyś nasi stali
Śmiało można za to mówić o inwazji rodaków, zarówno po stronie wystawiających jak i zwiedzających, ale do tego tematu powrócę w osobnym tekście.
Monachijski High End powinien odwiedzić (niczym przysłowiową Mekkę) bodaj raz w życiu każdy prawdziwy fan audio. Przede wszystkim po to by:
- Wyrobić sobie własne zdanie, a że wystawców są setki, to nie trudno wyłuskać „jakieś bardzo osobiste cosie”, które umknęły innym
- Oraz by móc szczerze docenić naszą rodzimą imprezę, która pod wieloma względami bije na głowę niemiecką – chociażby ilością systemów przygotowanych do posłuchania
Jeśli ktoś naprawdę, ale to naprawdę wyskoczył z kasy na promocję to była to firma Once ze swoimi designerskimi urzadzeniami..
.
... ich reklamy były dosłownie wszędzie
Istnieje jeszcze jedna istotna różnica pomiędzy polską i niemiecka imprezą – przez 3 dni widziałem może 3-4 dzieci ciągniętych przez tatusia za rękę, a młodzieży jak na lekarstwo. Na konferencji otwierającej i później na pokazie dla prasy u Focal’a patrzyłem po dziennikarskiej braci i nie wyłączając z tego grona i siebie, to wyglądaliśmy niczym zjazd geriatryczny. Same siwe lub łyse głowy i wystające brzuszki.
Jest to ogromne wyzwanie stojące przed branżą (nie chodzi wyłącznie o wiek dziennikarzy), następują bowiem zmiany pokoleniowe wśród klientów, a nie wszyscy producenci są na nie gotowi. Ci którzy lansują wyłącznie rozwiązania dla elity mogą nie wytrzymać spadków sprzedaży i wymrą z głodu (choć z głębokim przekonaniem, że racja była po ich stronie). Powiedzmy to sobie jasno – branża się starzeje, a młodego narybku jak na lekarstwo. Co najmniej pięciu wystawców podniosło ten temat – wiedząc, że jestem z Polski, z nieukrywaną zazdrością mówili, że Audio Video Show i przekrój demograficzny gości, jest dla nich nadzieją na przyszłość. Niesamowite, nieprawdaż?
Z przodu kamienica, a z tyłu... kaplica – dipol, czyli kolunma bez skrzyni
W tym roku wiele osób zauważyło, choć nie dało się wskazać palcem, kto konkretnie jest za to odpowiedzialny – impreza jakby spuściła nieco z tonu, a w miejsce ekstremalnie drogich systemów, pojawiła się szersza oferta dla zwykłych ludzi – do tego tematu jeszcze wrócę chociażby omawiając nowości Mark Levinson.
Część wystawców i tak jak zwykle poszło w klimaty ekstremalne, ale kto komu zabroni pokazywać głośniki w Bugatti?
Uprzedzając potencjalne pytanie – nie, nie widziałem ani jednego szejka – i nie mam pojęcia skąd oni (ci szejkowie) czerpią wiedzę
o ciekawych urządzeniach za milion Euro, ale raczej nie z Monachium
Tradycyjnie nie obyło się bez urządzeń „poszukujących” nowych dróg. Pomijając ważące tonę gramofony, w oko rzucały się takie pomysły jak kolumny odlewane z betonu, albo kolumny ze stali nierdzewnej obklejanej lustrami, a lewitujący gramofon Maglev nie robił już na nikim wrażenia.
Ja rozumiem pociąg niektórych ludzi do błyskotek, ale jak to odkurzać, no i co się stanie jak któryś kryształek zostanie wciągnięty
przez odkurzacz? Przecież to jak mieć martwy piksel na środku wielkiego telewizora - niby działa, ale patrzeć się nie da
Gdybym miał wskazać na jeden typ urządzeń, który (oczywiście poza gramofonami i magnetofonami szpulowymi) wpadał w oko, to był to wysyp kolumn i innych urządzeń tubowych – wszelakich form i rozmiarów, a niemiecka firma Avantgarde (prekursor w temacie) przestała być, aż tak bardzo awangardowa jak to dawniej bywało – ich modele wyglądały jak klasyka gatunku na tle różnych „dziwactw”.
Avantgarde - firma o niewątpliwie największym doświadczeniu w temacie tub
Cessaro - bardzo eleganckie i wielkie
Nasze polskie hOrns, które od lat lepiej sprzedają się za granicą niż w kraju
Miejscami do szczęścia brakowało tylko indian i kowbojów - Western Electric
Nie wiem jak grały, bo akurat nie grały - „tuba” wokół przetwornika basowego bardziej przypominała miskę niż tubę,
ale wiadomo czego się nie zagra to się dowygląda
Nie chciałbym nikomu krzywdy zrobić na podstawie pierwszego wrażenia,
jednak kolumna SuperJet brzmiała jak startujący Airbus A380
A to mój numer jeden ciekawostek - kolumny chyba do zadań specjalnych - stal, szkło, lustra i moja lepsza połowa na dowód,
cena to jedyne 35.000 Euro, marka Analog Domain, nie grały więc może się niepotrzebnie czepiam
Na koniec dwa słowa o największych wydarzeniach w moim subiektywnym odczuciu.
Bez wątpienia mega łał zrobiła prezentacja zorganizowana przez brytyjska firmę PMC – i nie mówię o kolejnych, ciut lepiej, lub ciut inaczej grających kolumnach, bo to w sumie pokazywali wszyscy. PMC dało posłuchać jak będzie brzmieć przyszłość odtwarzania muzyki. Przyszłość na tyle odległa, że jeszcze nie ma żadnych oficjalnych planów jej komercjalizacji.
Po epokach: mono, stereo i dźwięku 5.1, nadchodzą czasy muzyki przestrzennej i to będzie niesamowity skok jakościowy, bo o ile sprzęt w postaci amplitunerów AV jest szeroko dostępny, to prawdziwej oferty muzycznej jeszcze nie ma.
Planuję przygotować z tego wydarzenia osobny materiał, zwłaszcza, że miałem okazję porozmawiać w cztery oczy i chwilami bardzo nieoficjalnie z jedną z osób mocno zaangażowanych w cały ten projekt
Arya Audio Labs i nadzieja branży na kolejny skok jakościowy w odtwarzaniu wysokich częstotliwości,
no i niech mi ktoś nie powie, że nie wygląda jak sztuczna szczęka dziadka :)
Drugim, choć bardzo skromnie zaprezentowanym wizualnie wydarzeniem, był pokaz kompletnie nowatorskiej konstrukcji przetwornika wysokotonowego wymyślonego przez studenta. Konstrukcja ta eliminuje największą wadę tweeterów – ich kierunkowość. Jeśli czas pozwoli również powrócę osobno i do tego tematu. Na szybko tylko powiem, że jest coś na rzeczy, bo do chłopaka odezwała się już większość branży kolumniarskiej (połowa oficjalnie, połowa incognito) dopytując o czas wdrożenia do produkcji seryjnej i dostępność do zakupu. Możliwe, że za kilka lat szanujące się kolumny z górnej półki będą się do nas uśmiechać właśnie takimi przetwornikami.
Mobilne studio nagraniowe Dynaudio - UNHEARD
Trzecie wydarzenie miało bardziej społeczny charakter niż sprzętowy i dotyczyło projektu UNHEARD za którym stoi firma Dynaudio. Więcej na ten i wiele innych tematów w kolejnych częściach relacji.
(kliknij żeby obejrzeć oficjalną zapowiedź wystawy)