Jak poprawnie ustawić monitory studyjne?
Jak ustawić odsłuchy? Oto kilka podstawowych zasad. Autor: Piotr Dygasiewicz • 6 kwietnia 2016
Jeśli już przeczytałeś artykuł o monitorach odsłuchowych, wiesz mniej więcej czego szukać. A jak już znajdziesz, to pamiętaj, żeby monitory zostały prawidłowo ustawione. Oto kilka podstawowych zasad.
Po pierwsze, postaraj się ustawić monitory tak, aby ich odległość między sobą była równa odległości każdego z nich od Ciebie. Innymi słowy stwórz trójkąt równoboczny, którego wierzchołkami będą dwa monitory oraz Twoja głowa. Przy takim ustawieniu będziesz w stanie prawidłowo ocenić tzw. bazę stereo, czyli nie będziesz miksował ani za szeroko, ani za wąsko.
Pamiętaj, to nie rysunek techniczny i kilka centymetrów w jedną lub drugą stronę nie zrujnuje Twoich ustawień. Staraj się jedynie, aby głośniki były ustawione symetrycznie względem Ciebie.
![[img:6]](http://www.infomusic.pl/img/artykuly/zdjecia/MC4wNDg1MzkwMCAxNDQwNzY2Mjgx.jpg)
Monitory odsłuchowe projektowane są tak, aby ich głośnik wysokotonowy (tweeter - to ten najmniejszy) skierowany był bezpośrednio w stronę Twojego ucha. Czyli powinien być na wysokości uszu. Jeśli nie jest, to użyj podstawki izolującej lub ustaw go pod odpowiednim kątem w górę (jeśli jest za nisko) lub w dół (jeśli za wysoko). Staraj się, aby monitory nie były zbyt blisko ściany. Szczególnie jeśli ich otwór bass-reflex (to taka dziura w obudowie monitora) znajduje się z tyłu. Zbyt mała odległość od ściany spowoduje rezonanse niskich częstotliwości, a co za tym idzie przekłamania w odbiorze pasmowym.
Nie ma idealnych pomieszczeń. W dodatku każdy pokój jest inny. Aby nieco pomóc w prawidłowym dostrojeniu monitora, wiele z nich ma elementy regulacyjne w postaci filtrów. W zależności od modelu możesz nieco osłabić niskie częstotliwości (aby zniwelować ich wzmacnianie przy bliskim ustawieniu względem tylnej ściany), podbić lub osłabić górę itd. Poeksperymentuj z różnymi ustawieniami, aby odsłuch był jak najlepszy.
PreSonus Eris 5
Jak stwierdzić, kiedy odsłuch jest już dobry? To trudna sprawa. Można dokonać pomiarów (ale kto ma na to czas i pieniądze?), można też zastosować metodę porównawczą. Po prostu słuchaj dużo komercyjnych miksów. Powoli nauczysz się, jak brzmią w Twoim pokoju z Twoimi monitorami. A swoje miksy produkuj tak, aby były jak najbliższe brzmieniowo zawodowym produkcjom w takim samym stylu muzycznym. Jeśli zaś masz parę groszy, zainwestuj w produkt pod nazwą ARC firmy IK Multimedia. Nie tylko elegancko zeskanuje Twój pokój pod względem jego właściwości akustycznych, ale też umożliwi skorygowanie dźwięku Twoich monitorów, aby ich brzmienie było jak najbardziej neutralne.
I ostatnia zasada. A nawet dwie. Po pierwsze miksuj cicho. Jeśli Twoje miksy będą dobrze brzmiały przy niskich poziomach głośności, to potem może być tylko lepiej. Nigdy odwrotnie. I druga sprawa. Większość pracy wykonuj w mono. Tak, dobrze przeczytałeś. Jeśli wstępny miks zabrzmi dobrze w mono, to w stereo będzie po prostu piękny. I ostatnia sprawa (naprawdę!). Nie gap się w monitor komputera na te wszystkie wskaźniki, analizatory i migające światełka. Twój miks to dźwięk. Słuchaj go z zamkniętymi oczami. Nikt poza Tobą nie będzie go oglądał na monitorze, więc zrób go tak, aby dobrze brzmiał, a nie wyglądał.
Miejsce dla basu
OK, zostawmy te nieszczęsne monitory i porozmawiajmy o czymś innym. O basie. Przede wszystkim bas to nie tylko bas (co?!). Chodzi o to, że dźwięk, który odpowiada w utworze za linię basu, może mieć najróżniejsze składowe częstotliwościowe. Będą tam bardzo niskie częstotliwości, niskie, średnie itd., może nawet całkiem wysokie. Weźmy taką gitarę basową: na jej brzmienie składać się będą przynajmniej dwa składniki, czyli podstawa basowa i dźwięk uderzanych strun (fretnoise, klang czy jakkolwiek to zdefiniujemy). W basie syntezatorowym może być jeszcze ciekawiej, więc:
- Traktuj każde pasmo inaczej. Najniższe częstotliwości (poniżej 60 Hz) są bardzo kapryśne.
- Raczej ich nie kompresuj (zastosuj filtr w obwodzie SC Twojego kompresora, np. 80 Hz), bo kompresja może wprowadzić zniekształcenia. To pasmo powinno być koniecznie w mono.
- Częstotliwości w granicach 80-150 Hz to "informacja" basowa, czyli wysokość nut. Tu już przyda się kompresja, aby żadna z nut nie "wyskakiwała" ponad inne. Warto też zachować mono. Pamiętaj, w tym zakresie częstotliwości znajduje się też najczęściej stopa perkusji (kick), która będzie walczyła o miejsce z basem. Korektor to przyjaciel, ale jest mnóstwo innych sposobów np. zasada "albo stopa, albo bas" czyli kiedy gra stopa, bas milczy i odwrotnie. Można też stosować kluczowanie, czyli ściszanie basu zawsze wtedy, gdy odzywa się stopa (słynny Sidechain). Opowiem o tym przy okazji kompresorów.
- Powyżej 150 Hz może być niefajnie, bo właśnie tu bas zaczyna walczyć z werblem, gitarami i niskim wokalem. Najczęściej po prostu zabieramy tu nieco korektorem. Wszystko zależy od rozkładu instrumentów w miksie.
- Powyżej 400 Hz otwiera się przestrzeń do działań kreatywnych. Tutaj możesz się już pokusić o stereofonię. Często producenci dzielą ścieżkę basową na kilka kanałów podzielonych według częstotliwości i każdą obrabiają innymi narzędziami. Można poszaleć.
Jednak pamiętaj o jednym. Jeśli bas w utworze zajmuje tak duży zakres pasma, to na inne elementy siłą rzeczy będzie mniej miejsca. Więc może nie szalej ze ścianą gitar lub syntezatorów, bo miks stanie się ciężki i niezrozumiały. Posłuchaj swoich ulubionych artystów. Zobacz jak sprytnie potraktowali ścieżki basowe. Dla mnie absolutnymi geniuszami w tej dziedzinie są panowie ze szwajcarskiej grupy Yello, ale ja już jestem stary...