Lenny Kravitz i JBL VTX w łódzkiej Atlas Arenie
Wielki artysta – a takim Lenny Kravitz niewątpliwie jest – wymaga sprzętu, który potrafi oddać jego brzmienie, energię i zamysł artystyczny. Na Eltronach przecież nie zagra (pamiętacie taką markę?). Rzeczony wykonawca gościł niedawno w Polsce, w ramach trasy koncertowej Blue Electric Light Tour 2024, i 23 lipca zagrał koncert w łódzkiej Atlas Arenie.
Fot. ESS Audio
Jak wiemy, tego typu zamknięte obiekty sportowe nie należą do miejsc najłatwiejszych do nagłośnienia. Dlatego system audio musi zostać pieczołowicie przygotowany, a jego działanie precyzyjnie obliczone w oprogramowaniu predykcyjnym. Tak też było i w tym przypadku – wykorzystano program JBL Professional Venue Synthesis. Domyślacie się już zapewne, jakiej marki sprzętu użyto. Tak jest, JBL! I było tego naprawdę sporo. Przejdźmy zatem do konkretów.
Za skonfigurowanie systemu nagłośnieniowego i jego przygotowanie do koncertu odpowiedzialny był Frank Müller, główny technik zespołu.
Fot. ESS Audio
Nagłośnienie FOH to dwa grona po 20 modułów VTX A12. Takie same dwa zestawy pracowały jako sidefille, lewy i prawy, natomiast jako outfill zagrały następne dwa grona, choć mniejsze, niż na froncie, złożone z 12 takich samych A12-ek. Co do frontfillu, to tutaj wykorzystano dwa zestawy po cztery VTX A12W oraz VTX V25. Wypełnienie w dolnym zakresie częstotliwości zapewniła bateria łącznie 40 subwooferów. Nad sceną, obok gron FOH, zawieszono dwa zestawy po osiem VTX S28, a kolejny taki pakiet umieszczono na podłodze widowni po bokach sceny. Do tego dołożono wypełnienie basowe na przodzie, w postaci frontfillu z kolejnych ośmiu subwooferów, tym razem F18-ek. Cztery paczki VTX F15 pracowały na scenie jako sidefill.
Fot. ESS Audio
Jeśli dobrze liczę, daje to liczbę 156 modułów! Do pędzenia całości zaprzęgnięto 44 sztuki wzmacniaczy Crown HD 3500 oraz 20 HD 12000, zaś pracą całości zawiadywało oprogramowanie Performance Manager.
Wedle opinii uczestników koncertu, Lenny Kravitz pokazał się ze swej najlepszej strony, dając niesamowite widowisko i słuchowisko, w czym niebagatelną rolę odegrała klasa sprzętu nagłośnieniowego, jaki wykorzystano. Kto nie był, niech żałuje! W końcu nie wiadomo, kiedy ten artysta znów zawita w naszym kraju…
Fot. ESS Audio