Fletcher Machine - Dźwięk Immersyjny by Adamson
Adamson Systems Engineering to firma z czołówki producentów systemów nagłośnieniowych, która zawsze stara się być na bieżąco z różnymi nowinkami technicznymi. Nie mogła więc pozostać w tyle w temacie coraz bardziej popularnej immersji. Wykorzystując czas przestoju, podczas pandemii COVID, skupiła uwagę i siły swojego działu R&D na stworzenie i wdrożenie własnego systemu immersyjnego, który został nazwany Fletcher Machine. W czerwcu ubiegłego roku został on zaprezentowany światu, we wrześniu 2022 trafił do sprzedaży, a 7 marca tego roku miał swoją polską premierę podczas koncertu "Obywatele Republiki" w krakowskim ICE.
Czym jest Fletcher Machine?
Fletcher Machine wykorzystuje technologie, w której przestrzenność dźwięku opiera się zarówno na różnicach amplitudy, jak i opóźnienia. Sygnały wysyłane do głośników są kalkulowane z punktu widzenia obiektów, zapewniając słuchaczom najlepszą spójność przestrzenną. Obiekty dźwiękowe są odbierane przez słuchacza w ich prawidłowym położeniu w horyzoncie, azymucie i głębokości, niezależnie od tego, w którym miejscu obszaru pokrywanego przez nagłośnienie ów słuchacz się znajduje. Dzięki temu materiał dźwiękowy staje się łatwiejszy do zmiksowania i wymaga mniej EQ i obróbki dynamicznej.
Fletcher Machine oferuje pełny zestaw integracji OSC (Open Sound Control) i MIDI, dzięki czemu może być sterowany zewnętrznie z miksera (za pomocą dedykowanej wtyczki), systemu trackingu w czasie rzeczywistym lub dowolnego innego interfejsu wykorzystującego te protokoły. À propos trackingu – obecnie z immersyjnym systemem Adamsona są zintegrowane TTA Stage Tracker i Cast BlackTrax, umożliwiając automatyczne śledzenie pozycji źródła dźwięku. Więcej systemów będzie współpracować z AFM w najbliższej przyszłości.
Jednostka centralna Fletcher Machine, czyli Core Engine, oferuje całkowicie nowo opracowany procesor pogłosowy, oparty na przetwarzaniu odpowiedzi impulsowych, który pozwala na tworzenie realistycznie brzmiących efektów i różnorakich przestrzeni akustycznych.
Fletcher Machine oferuje przyjazny dla użytkownika interfejs, który przypomina konsoletę. Pozycjonowanie obiektów jest ułatwione, dzięki interfejsowi opartemu na ekranie dotykowym. Zawiera łatwy w użyciu, ale kompletny zestaw funkcji miksowania, w tym EQ obiektu, kompresor, wysyłki AUX, regulowane tłumienie wynikające z odległości i absorpcji dźwięku w powietrzu, łatwe projektowanie, synchronizowanie i przywoływanie indywidualnych trajektorii, ciągły lub dyskretny jitter pozycji, grupowanie obiektów i łączenie funkcji, 8 fejderów w stylu grup VCA, do 10 warstw głośników (w zależności od wersji), pozycjonowanie głośników w 3 wymiarach z importem z programu Blueprint, korektorem wyjściowym, opóźnieniem, zwrotnicą i wieloma innymi.
Jakub Mikołajczak
Można stworzyć w zasadzie dowolną konfigurację systemu nagłośnieniowego – od jednowymiarowego, czyli kilku gron podwieszonych nad sceną, poprzez surroundową, z bocznymi i tylnymi głośnikami efektowymi, po układ 3D, gdy dodamy do tego głośniki zainstalowane nad widownią. Ogranicza nas w zasadzie tylko liczba wyjść procesora, no i dostępność potrzebnych głośników, albo możliwości ich zainstalowania.
Jakub Mikołajczak
Gwoli kronikarskiego obowiązku trzeba nadmienić, że w tym roku do rodziny Fletcher Machine dołączyły dwa nowe narzędzia - Virtual Adamson Fletcher Machine (vAFM) i wtyczka Adamson Fletcher Machine VST Control. Pierwszy z nich ma na celu zapoznanie użytkowników z platformą dźwięku immersyjnego w wydaniu Adamsona, podczas gdy wtyczka Fletcher Machine VST Control łączy DAW-y z AFM za pośrednictwem oprogramowania Remote.
vAFM łączy się z oprogramowaniem Adamson Fletcher Machine (AFM) Remote, aby zapewnić użytkownikom doświadczenie Fletcher Machine bez konieczności posiadania dedykowanego silnika sprzętowego (więcej o tym za moment). Zamiast tego użytkownicy korzystają z wejść i wyjść audio dostępnych w komputerze (lub interfejsie audio), na którym zainstalowano vAFM. Pozwala to każdemu na zapoznanie się z tą technologią w domowym zaciszu, choć oczywiście możliwości takiego rozwiązania są ograniczone w stosunku do tego, co oferują sprzętowe wersje Fletchera. vAFM jest ograniczony do maksymalnie 24 wejść i 12 wyjść, ma tylko dwie warstwy, brak wysyłek pomocniczych AUX i latencję na poziomie 12 ms. Z drugiej strony daje dostęp do większości tego, co oferuje oprogramowanie AFM Remote pod względem funkcji, takich jak trajektorie obiektów i ogólne funkcje miksowania.
Z kolei wtyczka Fletcher Machine VST Control, współpracującą z każdym DAW-em obsługującym VST, łączy DAW użytkownika z AFM za pośrednictwem oprogramowania Remote. Połączony AFM może być dowolną jednostką Stage Unit, Traveler Model lub nowym vAFM. Pozwala użytkownikom bezpośrednio kontrolować niektóre parametry obiektów, takie jak pozycjonowanie i wybór warstw, z poziomu ich DAW-a. W DAW-ie można aktywować wiele instancji AFM VST Control, dając użytkownikowi dodatkowe obiekty do kontrolowania, ograniczone jedynie liczbą obiektów i używanym AFM.
Wróćmy do sprzętowych „Fletcherów”.
Dostępne wersje
Producent przygotował 4 wersje sprzętowe systemu Adamson Fletcher Machine, dostosowane do potrzeb klientów. Pozwalają one obsłużyć wydarzenia od średnich po bardzo duże.
Jakub Mikołajczak
Dwie wersje nazywają się Traveler – i są to urządzenia w niewielkiej obudowie, które dosłownie można wrzucić do torby i wziąć ze sobą np. do samolotu. Pozostałe dwie, o nazwie Stage, to pełnowymiarowe, rackowe (3U) urządzenia z 5-calowym wyświetlaczem dotykowym. Urządzenia różnią się głównie liczbą obsługiwanych wejść i wyjść. Najmniejszy Traveler Entry ma 32 wejścia i tyle samo wyjść. Traveler Full obsługuje również 32 wyjścia, ale dwa razy więcej wejść. Moduł Stage Standard pozwala na pracę z 64 wejściami i 64 wyjściami, zaś najbardziej rozbudowany Stage Extender obsługuje 128 wejść i tyle samo wyjść.
Jakub Mikołajczak
Moduły różnią się też procesorem głośnikowym, jaki mają na pokładzie. „Mniejszy” Traveler ma tylko cztery warstwy, „większy” sześć, Stage Standard obsługuje ich osiem, a Extended dwanaście. Ten ostatni oferuje też 16 VCA, podczas gdy pozostałe urządzenia 8. Wszystkie natomiast charakteryzują się ekstremalnie niską latencją na wyjściach, wynoszącą 1.33 ms. Wszystkie też mogą przyjmować sygnały w cyfrowych formatach Dante/AES67 lub AVB, a także MADI, z częstotliwościami próbkowania 44.1/48/88.1/96 kHz.
Fletcher Machine w Polsce
Pierwsza prezentacja systemu Fletcher Machine, dla stosunkowo wąskiego grona słuchaczy, miała miejsce w sierpniu ubiegłego roku w Poznaniu, w Centrum Kultury Zamek, natomiast oficjalna premiera dla szerokiego grona słuchaczy odbyła się 7 marca w Sali Audytoryjnej krakowskiego ICE. Okazją do tego był jeden z koncertów „Obywatele Republiki” projektu, który łączy muzyków zespołu Republika i artystów, którzy niejednokrotnie poruszających utworów wykonywanych przez Grzegorza Ciechowskiego słuchali w młodości. Na jednej scenie spotkali się m.in. Leszek Biolik, Czarno-Białe Ślady w składzie: Zbigniew Krzywański, Jakub Nowak i Jacek Bończyk oraz artyści Renata Przemyk, Piotr Rogucki, Julia Pietrucha czy Michał Wiraszko.
Do nagłośnienia widowiska wykorzystano 5 gron systemu Adamson S10 plus dogłośnienie pierwszych bocznych balkonów, zrealizowane za pomocą aktywnych zestawów głośnikowych Adamson CS10P.
Damian Kubacki
W sumie na system główny składało się 45 modułów S10 – 5 gron po 9 zestawów – plus dwa podwieszane klastry basowe, każdy po 4 subbasy S119 w układzie kardio. Dodatkowo jako frontfill z przodu sceny rozłożonych było w równych odstępach 7 modułów S10. Cały system zasilało 15 wzmacniaczy Lab.Gruppen/Adamson PLM+ , czyli 5 E-Racków.
Damian Kubacki
Dodać jeszcze warto, że każdy frontfill był zasilany z oddzielnego kanału wzmacniacza, czyli można było do każdego wysłać osobny sygnał.
Osobą odpowiedzialną za skonfigurowanie i zestrojenie systemu był Kuba Mikołajczak z ProAudio-AVT, która to firma dostarczyła na potrzeby koncertu procesor Adamson Fletcher Machine w wersji Traveler Full.
Moduł pożyczyliśmy z oddziału Adamsona w Niemczech, ale mamy już zamówiony swój procesor, który powinien do nas dotrzeć za kilka tygodni. Jeśli w tym czasie pojawi się potrzeba wykorzystania procesora, w każdej chwili możemy go wypożyczyć z Hamburga.
Jakub Mikołajczak
Za realizację koncertu odpowiadał Krzysztof Polesiński, zaś nad prawidłowym odsłuchem dla artystów na scenie dbał Kuba Cimochowski.
Krzysztof Polesiński
Systemy immersyjne stają się coraz bardziej powszechne. To dobrze , ponieważ jako realizatorzy możemy wynosić jakość dźwięku koncertowego na kolejny poziom. Oczywiście największym wygranym takiego stanu rzeczy jest widz, no ale przecież o to nam chodzi :)
Pracowałem już na większości systemów immersyjnych dostępnych na rynku (Fletcher Machine, L-ISA, SoundScape, SpaceMap, SpaceMapGO, TiMax), technologie dźwięku przestrzennego leżą w kręgu moich zainteresowań dlatego interesuje mnie podejście różnych producentów oraz proponowane przez nich rozwiązania technologiczne.
Koncerty projektu "Obywatele Republiki" od dawna były planowane z wykorzystaniem dźwięku przestrzennego dlatego, gdy nadarzyła się okazja, szybko zdecydowałem się na wykorzystanie technologii Fletcher Machine od Adamsona.
Samo miksowanie było czystą przyjemnością, interface użytkownika okazał się przyjazny i łatwy w obsłudze. Sama konfiguracja jest intuicyjna a prostota integracji z konsoletą DiGiCo dodatkowo ułatwiła programowanie automatyki z wykorzystaniem protokołu OSC. Firma Adamson stosunkowo późno pokazała swoją technologię dźwięku przestrzennego ale od razu daje się zauważyć, że inżynierowie dopracowali ją wystarczająco dobrze aby pozycjonować się w czołówce podobnych rozwiązań.
Krzysztof Polesiński
Wydaje się, że w dającej się przewidzieć przyszłości od immersji nie będzie już odwrotu. Oczywiście jeszcze długo gros wydarzeń będzie realizowanych „starą” metodą lewo-prawo, ale coraz więcej artystów docenia możliwości systemów immersyjnych i tworzy materiały, które mogą być odtwarzane WYŁĄCZNIE przy użyciu systemów immersyjnych. Nie dziwi więc, że każdy szanujący się producent systemów nagłośnieniowych prędzej czy później będzie musiał zainwestować w stworzenie i rozwój swojej platformy immersyjnej. I – jak to na rynku bywa – im szybciej, tym lepiej dla niego, bowiem kto pierwszy wejdzie w tę technologię, tym większe będzie miał szanse wykroić dla siebie odpowiednio spory kawałek tortu.
Adamson Systems Engineering w tym wyścigu wcale zbytnio nie odstaje od konkurencji i można się spodziewać, że wkrótce coraz więcej widowisk będzie obsługiwanych z wykorzystaniem charakterystycznej dla immersji „draperii” wiszących nad/przed sceną systemów nagłośnieniowych, wśród których nie zabraknie na pewno urządzeń z logo Adamsona.