7 marca 2013 10:52

Eve Audio - relacja z premiery monitorów SC407 i SC408

[img:1]

Firma Eve Audio została założona i jest prowadzona przez Rolanda Stenza – współzałożyciela, współudziałowca i byłego dyrektora Adam Audio. Po odejściu z Adam Audio, zaczął pracować nad własnym projektem i nową linią monitorów studyjnych. I tak z Adamowego żebra powstała Ewa.

Berlin, 26 lutego 2013 roku – niezwykle pochmurny i posępny dzień. Po przybyciu do siedziby Eve Audio zostaliśmy promiennie i serdecznie powitani przez Rolanda Stenza i Kerstin Mischke, którzy oprowadzili nas po halach, w których monitory są składane i testowane. Po przebyciu kilku metrów klatki schodowej naszym oczom ukazała się spora, lecz nie przerażająca swymi rozmiarami hala, w której dwóch pracowników Eve Audio dokonywało ostatnich szlifów nowych monitorów, które zaraz po tym żmudnym procesie były pakowane do kartonów.

 

Hala fabryczna

 

Zaskoczyło mnie to, że każdemu poszczególnemu monitorowi pracownik poświęcał ok. 5 minut na ostatnie testy, m.in. test pasma częstotliwości (monitor wydawał wtedy swoiste glissando po całym słyszalnym przez człowieka paśmie częstotliwości), czy testy na stojącym obok komputerze. Po zwiedzeniu kolejnych hal fabrycznych powróciliśmy do biura. 

W biurze odbyła się kolacja, podczas której nadarzyła się jedna z licznych okazji, by porozmawiać z obecnymi pracownikami Eve Audio, w tym z samym Rolandem Stenzem. Pozwoliłem sobie pogawędzić z głównym inżynierem Eve Audio, Andreasem Guhde, jak i z samym wizjonerem. Pierwsza rzecz, jaka mnie zaskoczyła i uderzyła, to entuzjazm, z jakim oboje opowiadali o swojej pracy. Słowa „it is very rewarding” brzmiały w ich ustach niezmiernie szczerze i wiedziałem, że produkcja monitorów studyjnych to ich żywioł i ich pasja. Po krótkim wstępie, zostaliśmy  zaproszeni do pokoju, nazwanego dźwięcznie „showroom”, czyli w wolnym tłumaczeniu – do salonu wystawowego.

 

Showroom

 

Pomieszczenie, przypominające mostek kapitański rodem ze Star Treka, było świetnie wytłumione, a po obu stronach ekranu, znajdującego się w centrum przy ścianie, czekały monitory Eve Audio – malutkie SC205, wspierane subwooferem TS108, troszkę większe SC207 i wreszcie nowe, niedostępne jeszcze na rynku, czterodrożne monitory SC407 i SC408, których widok spowodował zaciekawienie i odruch Pawłowa u większej części przybyłych (a przynajmniej u mnie). Na posłuchanie monitorów nie nadszedł jednak jeszcze czas – Roland Stenz zdecydował się podnieść napięcie i wyświetlił prezentację, mówiącą o firmie Eve Audio. Zarówno z samej prezentacji, jak i z monologu Stenza dowiedzieliśmy się m.in. tego, że firma mieści w sobie trzy pomieszczenia do testowania – to, w którym aktualnie przebywaliśmy (showroom), laboratorium akustyczne oraz laboratorium elektroniczne. Była też mowa o metodach pomiarowych, używanych przez pracowników fabryki – czterech elektryczno-akustycznych systemach pomiarowych, komorze pogłosowej (60 m2), oraz pomieszczeniu, z którego firma Eve Audio jest niezwykle dumna (nie bez powodu) – komorze bezodbiciowej (9 m x 9 m x 10 m). Dowiedzieliśmy się, że prace badawczo-rozwojowe, jak również prototypowanie wykonywane są w Berlinie, natomiast skład i budowa – w Chinach. Kontrola jakości i testy przeprowadzane są zarówno w Chinach, jak i na miejscu, w Berlinie. Jeśli chodzi o testy, to praca jest zamierzenie dublowana: ta sama inspekcja jest dokonywana w obu miejscach, następnie raporty są porównywane i wprowadzane są ewentualne poprawki. I wreszcie po tej krótkiej prezentacji, monitory zostały oddane w pełni do dyspozycji naszych spragnionych dźwięków uszu.

Odsłuchy przebiegały dość niekonwencjonalnie i niezwykle dla nas wygodnie. Roland Stenz zadbał, by wszystkie monitory były połączone w jeden system, a dzięki specjalnemu przełącznikowi, mogliśmy przełączać pomiędzy poszczególnymi modelami w czasie rzeczywistym. Obok przełącznika umiejscowiony był kontroler poziomu głośności, a za pomocą pilota każdy mógł żonglować utworami na puszczonej przez siebie płycie.

[img:15]

[img:16]

 

Atoms for Peace - Amok

 


Ja sam zabrałem ze sobą, wydany 2 dni przed wyjazdem, album zespołu Atoms for Peace – Amok. Już po kilku sekundach „Ingenue” mogłem śmiało stwierdzić, że wszystkie monitory brzmią bardzo dokładnie. Najmniejszy z nich – dwieście-piątka z pomocą subwoofera, z racji rozdwojenia systemu, grał najmniej apetycznie, jednak już SC207, mimo iż również bynajmniej nie przerośnięty (jedynie 7 cali) miał dojrzały i wyrównany dźwięk. Nic nie przeszkadzało - średnie częstotliwości były bardzo wyraźne, ciepłe, nie uprzykrzający się bas i nie przeszkadzająca, lecz wyraźna góra. Nawet SC407 i 408, mimo iż w fazie korekty brzmienia w wewnętrznym DSP, brzmiały po prostu super. Co więcej, mniejsze SC407 w moim odczuciu grały lepiej, niż większe czterysta-ósemki, którym zdarzało się uciąć środek, pozbawić utworu pewnych dźwięków – brzmiącej oktawy w basie lub pewnych mało znaczących, lecz słyszalnych składowych harmonicznych, zwanych w branży „alikwotami”.


James Blake - Limit To Your Love


Pozwoliłem sobie zrobić, bynajmniej nie po cichu, test zderzeniowy (zwany dalej „crash testem”) monitorów utworem „Limit To Your Love” Jamesa Blake’a, wyobrażając sobie to, jako klasyczne wyzwanie strzałem rękawiczką – w tym przypadku – w głośnik basowy. Utwór ten posiada bowiem linię basu, której nie słyszałem jeszcze na żadnym sprzęcie, ponieważ zwykle właściciel sprzętu wyłącza utwór lub zdejmuje kłopotliwe częstotliwości, patrząc na mnie z wyrzutem sumienia. I tu niespodzianka! Co prawda Roland Stenz, zaniepokojony stanem swoich głośników, podszedł sprawdzić, czy wszystko z nimi w porządku, ale odniosłem wrażenie, że robi to bardziej z ciekawości zjawiska. Co najważniejsze, Blake zagrał w pełni i jeszcze więcej. Słychać było każde wychylenie się membrany, szczególnie większych modeli czterodrożnych, sub-basowe częstotliwości ewidentnie można było poczuć w dolnych partiach brzucha. Byłem też zaskoczony małym SC207, który mimo swoich rozmiarów (i nie wspierany subwooferem, jak 205), dzielnie stawiał czoła uporczywym, niskim częstotliwościom, nie przesterowując ani decybela sygnału audio. Utwór wywarł ogólne poruszenie i skonsternowanie, lecz ja byłem w pełni usatysfakcjonowany – crash test wypadł nad wyraz pozytywnie.

 

Michael Jackson - Break of Dawn

 

Zmęczone intensywnym basem monitory uspokoiłem „Break of Dawn” Michaela Jacksona, który zabrzmiał bardzo ładnie. Teraz skupiłem się na prototypowych SC407 i SC408 i w przypadku utworu Jacksona, o dziwo, czterysta-ósemka zagrała lepiej. Chórki Dr. Freeze’a w refrenie, tak pięknie utkane w harmonię, uderzyły z oczekiwaną przeze mnie mocą, wywołując błogi uśmiech i wewnętrzny spokój – wszystko było na swoim miejscu. Na czterysta-siódemce, do tej pory moim faworycie – było dobrze, ale nie tak dobrze, jak na jej większym bracie. Gdzieś zabrakło tej dynamiki, lub tej krzywej w korektorze, która by sprawiła, że podczas refrenu ciarki biegają chaotycznie w górę i w dół po kręgosłupie.

 

 

Nie mogłem się powstrzymać i zaraz po odsłuchaniu kilku kolejnych utworów zacząłem dzielić się moimi spostrzeżeniami z obecnym na sali Rolandem Stenzem i Andreasem Guhde, którzy wysłuchali mnie z niejakim zaciekawieniem. Po mojej nieokrzesanej krytyce monitorów SC408, Guhde zaproponował natychmiastowe zmiany w korektorze prototypu. Wybrałem się z nim do laboratorium, gdzie podrasowaliśmy nieco środkowe pasmo częstotliwości SC408. Taka chęć do działania i pogoń za doskonaleniem swoich produktów jest niespotykana. Zostałem wciągnięty w spiralę entuzjazmu, radości i zapału do wykonywanej pracy.

 

 

[img:17]

[img:18]

[img:19]

 

Komora bezodbiciowa


Po odsłuchach, Kerstin Mischke zaprowadziła nas do komory bezodbiciowej – klejnotu królewskiego Eve Audio. Stenz miał ogromne szczęście. Strefa, w której znajduje się siedziba Eve Audio nazywa się „Media City” („Miasto Mediów”) i poza samą fabryką monitorów, obfituje w różnego rodzaju studia nagrań, studia telewizyjne i radiowe. Gdy Roland zakładał tam fabrykę, miał na oku jedno pomieszczenie – ową komorę bezodbiciową, spuściznę po berlińskim Centralnym Biurze Radia i Telewizji. Ściany tego pomieszczenia wyłożone są materiałem pochłaniającym energię elektromagnetyczną, a utrzymujące się tam ciśnienie akustyczne sprawia, że pomiary są wyjątkowo dokładne. Słyszalna jest każda różnica częstotliwości, każdy niechciany rezonans, stukot czy szum. Wyeliminowanie niedoskonałości jest tutaj nieprawdopodobnie skuteczne. Rolandowi naprawdę się poszczęściło – niewiele jest firm produkujących monitory, które mogą się poszczycić własną komorą bezodbiciową.

[img:20]

[img:21]

[img:22]

Do komory bezodbiciowej wchodzi się przez wspomniane wcześniej laboratorium elektroniczne, w którym rozmawiałem z Andreasem Guhde o jego częstych podróżach do dalekowschodniego kraju, w którym monitory są składane. Eve Audio czuwa nad produkcją sprzętu do tego stopnia, że osobiście nadzoruje ją na miejscu – w Chinach. Z relacji Guhde wynikało, że lata tam co 2 tygodnie na tydzień, czasem na dwa, czasem nawet na cały miesiąc.


Showroom ponownie

 

Następny dzień oznaczał kolejne odsłuchy, jednak tym razem porównywaliśmy monitory Eve Audio do konkurencyjnych produktów. Na linię strzału poszły: Genelec, Focal, KRK, Adam i Eve. Adam brzmiał całkiem podobnie do Eve Audio. Słychać było, że Roland wykorzystał całe swoje doświadczenie i skonstruował monitory studyjne, eliminując błędy, które popełnił przy produkcji w Adamie. Jeśli chodzi o resztę, pozwolę sobie zestawić wszystkie pieczołowicie odsłuchane monitory na kanwie olimpijskiej:

  1. Pierwsze miejsce: Eve Audio – najbardziej zrównoważone brzmienie. Nie dosłuchałem się ani szaleństwa w basach, ani natrętnych wysokich częstotliwości. „Hotel California” brzmiał dokładnie tak, jak powinien brzmieć.
  2. Drugie miejsce: Adam – bardzo podobne brzmienie do Eve Audio. Czasem czegoś brakowało. Miałem też wrażenie, jakby była w nich odwrócona faza, co skutkowało sztucznym „poszerzeniem” stereo
  3. Trzecie miejsce: KRK – zrównoważone brzmienie, trochę za mocne basy i mało środka. Mogą posłużyć spokojnie, jako odsłuchy do produkcji muzyki typu techno, drum&bass, czy IDM.
  4. Czwarte miejsce: Focal – brzmiał bardzo kiepsko w porównaniu do pozostałych monitorów, ale miał asa w rękawie: utwór „One Time” Justina Biebera zabrzmiał na nim bezkonkurencyjnie najlepiej!
  5. Piąte miejsce: Genelec – największe rozczarowanie roku. Swego czasu pracowałem na tych monitorach, a dokładnie na modelu 4080 i nie mając skali porównawczej uważałem je za świetne. W porównaniu z konkurencją brzmiały, jak głośniki od komputera. To wciąż dobre monitory, ale nieporównywalne do Eve Audio, Adam Audio, KRK, czy nawet Focala.


Podsumowując, Eve Audio to monitory, które mają wszelkie predyspozycje i szanse na podbicie serc i przede wszystkim uszu muzyków, realizatorów, czy nawet audiofilów. Premiera czterodrożnych monitorów odbyła się w rzeczowej i jednocześnie entuzjastycznej atmosferze. Miejmy nadzieję, że idea Rolanda Stenza pobiegnie dalej właściwym torem, a być może w niedalekiej przyszłości doczekamy się sprzętu, który spełni nasze marzenia.

Michał Szulecki, INFOMUSIC.PL

Kolumny i głośniki Subwoofery pasywne Subwoofery aktywne Pełnopasmowe aktywne Monitory sceniczne

Gdzie kupić?

EVE Audio EVE Audio www.eve-audio.com

Dystrybucja w Polsce:

AUDIOTECH

tel.: +48 (22) 648 29 35
tel.: +48 (22) 258 20 07
adres:
ul. Łagiewnicka 20 02-860 Warszawa

Sklepy muzyczne > EVE Audio rozwiń listę sklepów

reklama
Copyright © INFOMUSIC 2018
Szanowny Czytelniku
 
 
Aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać Ci coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na lepsze dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Poufność danych jest dla INFOMUSIC.PL niezwykle ważna i chcemy, aby każdy użytkownik portalu wiedział, w jaki sposób je przetwarzamy. Dlatego sporządziliśmy Politykę prywatności, która opisuje sposób ochrony i przetwarzania Twoich danych osobowych. 
 
 
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować Cię o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich będzie się to odbywało po dniu 25 maja 2018 roku. Poniżej znajdziesz podstawowe informacje na ten temat.
 
Kto jest administratorem Twoich danych osobowych?
 
Administratorem, czyli podmiotem decydującym o tym, jak będą wykorzystywane Twoje dane osobowe, jest INFOMUSIC. Rejestr firm: INFOMUSIC z siedzibą w Gdańsku przy ul. Zielona 20/14  80-746 Gdańsk, Nr ewidencyjny: 112588, Numer VAT: NIP PL 584 2259505, REGON 192 886 210.  Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w naszej Polityce prywatności 
 
 
Jakie dane są przetwarzane ?
 
Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez INFOMUSIC,w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych Zaufanych Partnerów.
 
Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych osobowych?
Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych osobowych w celu świadczenia usług, w tym dopasowywania ich do Twoich zainteresowań, analizowania ich i doskonalania oraz zapewniania ich bezpieczeństwa jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie. Taką podstawą prawną dla pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. 
 
Komu udostepniamy Twoje dane osobowe?
 
Twoje dane mogą być udostępniane w ramach grupy portali INFOMUSIC.PL. Zgodnie z obowiązującym prawem Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie, np. agencjom marketingowym, podwykonawcom naszych usług oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa np. sądom lub organom ścigania – oczywiście tylko gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną. 
 
Pełna treść w polityce prywatności
 
Gdzie przechowujemy Twoje dane?
Zebrane dane osobowe przechowujemy na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego („EOG”), ale mogą one być także przesyłane do kraju spoza tego obszaru i tam przetwarzane. 

 
Jakie masz prawa?
 
Prawo dostępu do danych:  
W każdej chwili masz prawo zażądać informacji o tym, które Twoje dane osobowe przechowujemy. Aby to zrobić, skontaktuj się z INFOMUSIC.PL– otrzymasz te informacje pocztą e-mail. 
 
Prawo do poprawiania danych: 
Masz prawo zażądać poprawienia swoich danych osobowych, jeśli są one niepoprawne, a także do uzupełnienia niekompletnych danych.  Jeśli masz konto w INFOMUSIC.PL lub konto portalach grupy INFOMUSIC.PL, możesz edytować swoje dane osobowe na stronie swojego konta. 
 
Szczegółowe informacje dotyczące Twoich praw znajdują się w Polityce prywatności 
 
Dlatego też proszę naciśnij przycisk „ZGADZAM SIĘ, PRZEJDŹ DO SERWISU" lub klikając na symbol "X" w górnym rogu tego oka, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych zbieranych w ramach korzystania przez ze mnie z Usług  INFOMUSIC, w tym ze stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności, udostępnianych zarówno w wersji "desktop", jak i "mobile", w tym także zbieranych w tzw. plikach cookies przez nas i naszych Zaufanych Partnerów, w celach marketingowych (w tym na ich analizowanie i profilowanie w celach marketingowych). Wyrażenie zgody jest dobrowolne i możesz ją w dowolnym momencie wycofać.
 
Pełny regulamin i Polityka prywatności znajduje sie pod poniższym linkiem. Prosimy o zapoznanie się z dokumentem. https://www.infomusic.pl/page/rodo 
 
Zgadzam się, przejdź do serwisu Nie teraz