TEST: Purpurowe potwory, czyli test monitorów PSI Audio A21-M
23 lutego 2011,
00:00
Producent: PSI Audio
„Wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku”, mawiała swego czasu moja nauczycielka matematyki, która nad wyraz szanowała sobie precyzję, ład i logikę. Dzisiaj po wielu latach (bo szkołę skończyłem wieki temu) jej przysłowie przypomniało mi się w kontekście testu aktywnych monitorów studyjnych, szwajcarskiej firmy PSI Audio. Szwajcarska precyzja – czy to wyświechtany frazes czy też powiedzenie, które sprawdzi się w kontekście produktu PSI Audio? Przekonamy się o tym w niniejszym teście.
Z pewnością dla większości z Was marka PSI Audio będzie mało lub nawet w ogóle nieznana. Powiem szczerze, że ja również nigdy wcześniej nie słyszałem o tym producencie, pomimo iż PSI Audio powstała w 1975 roku. Przez ten czas firma produkowała pod inną nazwą (Relec SA) dla Studera (monitory A1, A3 i A5) i dla paru innych znanych marek ale dopiero niedawno powróciła do pierwotnej nazwy PSI Audio, stąd można myśleć, że szwajcarski producent jest nowym graczem wśród producentów monitorów studyjnych.
Z pewnością dla większości z Was marka PSI Audio będzie mało lub nawet w ogóle nieznana. Powiem szczerze, że ja również nigdy wcześniej nie słyszałem o tym producencie, pomimo iż PSI Audio powstała w 1975 roku. Przez ten czas firma produkowała pod inną nazwą (Relec SA) dla Studera (monitory A1, A3 i A5) i dla paru innych znanych marek ale dopiero niedawno powróciła do pierwotnej nazwy PSI Audio, stąd można myśleć, że szwajcarski producent jest nowym graczem wśród producentów monitorów studyjnych.
Może Cię zaciekawić: